Ćwierć wieku Debiutów! Inne miasta mogą nam pozazdrościć
Rozmowa z Andrzejem Mosiem
Andrzej Moś, koniński filmowiec i pasjonat. Od 1986 roku organizuje dla konińskiej publiczności Przegląd Polskich Filmów Fabularnych „Debiuty”. Ten rok jest szczególny, ponieważ impreza ma swoje 25-lecie. O początkach imprezy i o tym jak ona się rozwinęła, na kilka dni przed kolejną edycją rozmawiamy z Andrzejem Mosiem, organizator Przeglądu.
Andrzej Moś, koniński filmowiec i pasjonat. Od 1986 roku organizuje dla konińskiej publiczności Przegląd Polskich Filmów Fabularnych „Debiuty”. Ten rok jest szczególny, ponieważ impreza ma swoje 25-lecie. O początkach imprezy i o tym jak ona się rozwinęła, na kilka dni przed kolejną edycją rozmawiamy z Andrzejem Mosiem, organizatorem Przeglądu.
Tristan Tomczak: Jak to się stało, że pomimo cenzury w tamtych czasach udało się Panu stworzyć rzecz niezwykłą - Przegląd filmów fabularnych?
Andrzej Moś: - Byłem już od czterech lat pracownikiem Wojewódzkiego Domu Kultury, gdzie trafiłem do działu filmu i fotografii. Mój kolega Leszek Czajor, ówczesny redaktor „Głosu Wielkopolskiego” zgłosił się do nas z pomysłem, żeby w Koninie zorganizować na podobnych zasadach, co w Koszalinie Festiwal Młodzi i Film. Była to impreza poświęcona debiutującym reżyserom. Potem jak wprowadzano stan wojenny festiwal zniknął. Długo się nie zastanawiałem. Ale w 1986 roku odbył się pierwszy Przegląd Filmów Fabularnych w Koninie.
Jak wyglądała rzeczywistość dla debiutujących reżyserów w latach 80-tych?
- Była to jedyna impreza w Polsce dla takich twórców. W latach 80-tych wcale nie było łatwo zorganizować taki przegląd. Tych filmów było bardzo mało. Może cztery, lub pięć. Na dodatek impreza tak jak wszystkie inne musiała podlegać ocenie delegatury Urzędu Kontroli Publikacji Prasy i Widowisk. Jeżeli w programie znalazł się nieodpowiedni film, trafiał on na półkę i czekał na późniejszą dystrybucję.
Po zmianie systemu, zaczęła się rewolucja w kinie, ale też Przegląd zniknął po pięciu edycjach na siedem lat.
- W 1988 roku zapadła decyzja o podziale Wojewódzkiego Domu Kultury na dwa inne podmioty: Koniński Dom Kultury i Wojewódzki Ośrodek Kultury. Po tej reorganizacji zapomniano o Debiutach. Impreza wypadła z kalendarza. Taki impuls by reaktywować był od Leszka Czajora, zwróciliśmy się do ówczesnego dyrektora KDK o reaktywację. Zgodził się. Po siedmiu latach Debiuty w 1995 roku wróciły w nowej formie.
Brak cenzury, nowe możliwości i pojawia się mały problem…
- Zmieniły się realia w dystrybucji filmów. Na polskim rynku zaczęli pojawiać się prywatni dystrybutorzy. Złote czasy dla kina zagranicznego. Polska produkcja filmowa przeżywała poważny kryzys. W kasie państwowej nie było pieniędzy na produkcję filmów. Liczba debiutów dramatycznie spadła. Po reaktywacji w 1995 roku w programie znalazło się, aż 9 debiutów. Ratowało nas to, że mogliśmy pokazać filmy zakazane przez system w latach 80.
Mimo tego nie poddał się Pan i kontynuował kolejne przeglądy filmów.
- Tak. W trakcie rozmowy spoglądam na nasze informatory. W 1996 roku tych debiutów było sześć, rok później tylko cztery. To nie znaczy, że program był uboższy. Stworzyliśmy tzw. „debiuty mistrzów”, gdzie pokazywaliśmy konińskiej publiczności klasykę polskiego kina, pierwsze filmy takich twórców jak Wojciech Marczewski, Kazimierz Kutz, Jerzy Skolimowski, Grzegorz Królikiewicz czy Antoni Krauze.
Autorzy zdjęć: LM.pl, Mirosław Jurgielewicz, Franciszek Kupczyk, Andrzej Moś, Zbigniew Murawski, Marcin Oliński, Zdzisław Siwik, Marika Sypniewska
---
Przegląd Polskich Filmów Fabularnych „Debiuty” w Konińskim Domu Kultury. Wydarzenie filmowe potrwa od wtorku 24 listopada do soboty, 28 listopada br. Wieczorem, po uroczystej gali i ogłoszeniu wyników plebiscytu publiczności odbędzie się koncert muzyki filmowej.