Konin. Symbolicznie przykuwali się łańcuchami do psich bud
Budy, obroże i łańcuchy czekały dziś na mieszkańców Konina. W centrum miasta odbyła się akcja „Zerwijmy łańcuchy”.
Miłośnicy zwierząt z konińskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt pojawili się w południe koło zegara na skrzyżowaniu ul. Dworcowej z Alejami 1 Maja. Każdy kto chciał mógł poczuć się jak pies, który spędza życie przykuty do budy.
- Jest mi bardzo ciężko. Nie czuję wolności – mówiła Julianna. - Nie wiem jak psy mogą tak wytrzymać. Ja bym dała radę może jeden dzień. Mam mało przestrzeni, nie mogę się swobodnie poruszać – dodała Ola.
Pies na łańcuchu może też stać się agresywny.
- On niczego nie zna. Każda nowa rzecz dla niego może być zagrożeniem i może on zaatakować. Pies nie jest socjalizowany ani z człowiekiem, ani z innym psem. Podwórko to nie wszystko. Takie zwierzę zna wtedy tylko nas i to co jest u nas, nic więcej – mówi Marzena Giatsios, psycholog zwierząt.
Sytuacja psów na łańcuchach nieznacznie się poprawia. Wiedzą o tym najlepiej członkowie Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
- Większość ludzi nie widzi problemu w tym, że pies jest na łańcuchu. Mówią, że tak zawsze było i tak może być dalej. Czasem udaje nam się przekonać właścicieli. Jednak jeszcze sporo musimy zrobić, żeby do ludzi dotarło, że psy łańcuchowe naprawdę cierpią – mówi Karolina Boruczkowska, kierownik schroniska dla bezdomnych zwierząt w Koninie.
Happening przy zegarze trwał do godz. 16.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.