Poseł to nie „Aktor”
Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, gdzie toczy się sprawa autolustracji, stanęli dzisiaj byli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa w Koninie. W najbliższy czwartek ma się zakończyć w sądzie autolustracja, prowadzona niezależnie od postępowania IPN.
- Odwołuję jednak akcję związaną z kryptonimem „Aktor” – mówił po sprawie Tomasz Nowak. - Po dwóch latach pracy, instytut wydał jeszcze w sierpniu tego roku oświadczenie, że złożyłem zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, czyli że nie współpracowałem ze służbami bezpieczeństwa.
Analiza zgromadzonych w sprawie dokumentów oraz zeznania świadków pozwalają na stwierdzenie, że Tomasz Piotr Nowak nie podjął nigdy świadomej współpracy z organami bezpieczeństwa państwa – czytamy w uzasadnieniu Oddziałowego Biura Lustracyjnego w Poznaniu. – W toku postępowania nie odnaleziono żadnego dowodu jakiejkolwiek współpracy lustrowanego. Był on nieświadomy faktu zarejestrowania go przez funkcjonariuszy SB w Koninie, jaklo kontakt operacyjny o pseudonimie „Aktor”.
Po oskarżeniu o współpracę z SB Tomasz Nowak wystąpił jednak z wnioskiem o autolustrację, aby przekonać swoje środowisko o tym, że nie był agentem i nie kłamał w oświadczeniu.
Ustawa lustracyjna w ówczesnym kształcie, za którą poseł również głosował, nie dawała wówczas możliwości obrony i tym samym obróciła się przeciwko pokrzywdzonemu. Dopiero stanowisko Trybunału Konstytucyjnego pozwoliło na obronę własnego dobrego imienia. Sąd Apelacyjny uznał wówczas prawo posła z Konina do autolustracji.
- Postępowanie autolustracyjne szło swoją droga, a postępowanie IPN swoją – mówi Tomasz Nowak. - Te dwa postępowania spotkały się dzisiaj na sali sądowej, ale przebiegały w sposób niezależny. Już w sierpniu, po opinii IPN, mogłem zakończyć sprawę, ale postanowiłem jednak ją kontynuować, aby oczyszczenie było pełne.
Parlamentarzysta twierdzi, że pod koniec lat osiemdziesiątych, kiedy pracował w domu kultury „Oskard” w Koninie, mógł zostać zarejestrowany bez swojej wiedzy i zgody. Składający dzisiaj zeznania były esbek twierdził przed sądem, że zdarzały się przypadki nieświadomej rejestracji współpracowników.
- Są już pierwsze propozycje nowego kształtu tej ustawy – mówił doświadczony na własnej skórze Tomasz Nowak. - Moim zdaniem wszystko powinno być otwarte. Aby nie było przecieków, grania teczkami, żeby każdy mógł się zapoznać w Internecie z całym materiałem, który jest na każdego. I żeby każdy mógł się zwrócić do IPN z prośbą o analizę prawną, z możliwością obrony przed sądem.
Oczyszczenia spodziewa się również Kazimierz Pałasz, prezydent Konina, którego na początku tego roku posądzongo o współpracę z SB. - Też zwróciłem się z wnioskiem o autolustrację. Działania są podjęte, adwokat jest moim pełnomocnikiem w tej sprawie – mówi prezydent Konina. – Najtrudniejsze jest to, że ten proces tak długo trwa. Liczę jednak na oczyszczenie z zarzutów. Nie wyobrażam sobie, że może być inaczej.