Gol Bajerskiego na wagę zwycięstwa z Lechem II Poznań

Zacięte spotkanie zakończone jednobramkową wygraną mają za sobą piłkarze Sokoła Kleczew. Zespół Andrzeja Ostańskiego podejmował rezerwy Lecha Poznań.

Rezerwy Kolejorza rezerwami były tylko połowicznie, bowiem na boisku w Kleczewie zaprezentowali się również piłkarze znani z Ekstraklasy, a nawet występów w narodowych reprezentacjach. W pierwszym składzie niebiesko-białych pojawili się m.in. Maciej Wilusz, Kebba Ceesay, Szymon Drewniak, czy Niklas Zulciak.

Pomimo takiej, jak na III-ligowe warunki, plejady gwiazd, piłkarze Sokoła nie przestraszyli się i walczyli jak równy z równym z teoretycznie lepiej wyszkolonymi rywalami. - Mecz z tak renomowanym rywalem mobilizuje dodatkowo, co było dzisiaj widać. To wszystko było jednak podparte miłą dla oka grą – oceniał po meczu trener Sokoła Kleczew, Andrzej Ostański - Z satysfakcją obserwowałem, że moi piłkarze nie bali się wchodzić w pojedynki jeden na jeden z piłkarzami o dużej renomie. Wielokrotnie te pojedynki wygrywali. Cieszy, że w tych chłopakach tkwi ogromny potencjał.

Spotkanie bardzo przypominało mecze kleczewian z poznaniakami z poprzedniego sezonu. Nie tylko przebiegiem gry, ale również wynikiem – po raz trzeci starcie obu drużyn zakończyło się zwycięstwem Sokoła 1:0. Tym razem decydującego gola w 81. minucie zdobył Arkadiusz Bajerski. Defensywa Kolejorza popełniła błąd przepuszczając piłkę, w polu karnym dobiegł do niej skrzydłowy Sokoła i w sytuacji sam na sam pewnie pokonał Mateusza Lisa.

Nie była to jedyna okazja kleczewian do strzelenia gola w meczu. Wcześniej groźnie główkował Mikołaj Pingot, a uderzenie Jakuba Dębowskiego z rzutu wolnego minimalnie minęło bramkę Lecha II. Po drugiej stronie strzał Niklasa Zulciaka obronił Patryk Guzikowski.

- Jestem bardzo zadowolony z postawy piłkarzy. Po najsłabszym w naszym wykonaniu meczu w Swarzędzu zagraliśmy dziś na bardzo dobrym poziomie, grając bardzo rozsądnie i skutecznie wcielając w życie przyjętą taktykę – mówił po meczu trener Sokoła, Andrzej Ostański. - Bardzo liczymy, że ten mecz okaże się przełomem, że wrócimy na nasze normalne tory. W poprzednich meczach do wysokiej oceny brakowało tylko skuteczności. Gdyby to nie zawodziło mielibyśmy cztery punkty więcej.

W sobotnim starciu na boisku zabrakło jedynego obecnie kleczewianina reprezentującego barwy Lecha Poznań – Jana Bednarka. Wychowanek Sokoła nie grał z powodu kontuzji, ale obserwował mecz z boku boiska. – Dziś nam się nie udało, ale cóż, trzeba żyć dalej. Fajnie jest wrócić do Kleczewa. Moja drużyna dzisiaj przegrała, więc nie mogę być zadowolony. Przyjemnie jest jednak zobaczyć ludzi z którymi kiedyś trenowałem.

Defensor Kolejorza zadebiutował już w pierwszym zespole, ale od dłuższego czasu przegrywa konkurencję o miejsce w składzie z Marcinem Kamińskim i Paulusem Arajuurim. Jak sam mówi, nie wyklucza zmiany barw klubowych. - Bardzo chciałbym grać więcej w pierwszym zespole. Myślę, że jestem coraz bliżej tego, będę o to walczył. Rozmowy będą się dopiero toczyły. Gram na razie w Lechu, kocham ten klub i chcę zdobywać dla niego trofea. Mój rozwój jest jednak najważniejszy i będę chciał zrobić wszystko, by zdobywać tych minut na boisku jak najwięcej.

Dzięki wygranej w sobotę Lechem II Poznań  Sokół utrzymał drugie miejsce w lidze ze stratą zaledwie jednego oczka do Warty Poznań. W przyszły weekend kleczewianie zmierzą się na wyjeździe z Jarotą Jarocin.

Sokół Kleczew: Patryk Guzikowski – Wiktor Patrzykąt (63’ Bartosz Modelski), Mikołaj Pingot, Robert Jędras, Mateusz Goiński, Tomasz Kowalczuk, Sebastian Śmiałek, Jakub Dębowski (90’ Krystian Sobieraj), Norbert Grzelak (84’ Bartosz Maślak), Łukasz Cichos, Jakub Antosik (71’ Arkadiusz Bajerski).