Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomości"Trzy czwarte jestem Białorusinem, a jedna czwarta jest w Koninie"

"Trzy czwarte jestem Białorusinem, a jedna czwarta jest w Koninie"

Dodano:
"Trzy czwarte jestem Białorusinem, a jedna czwarta jest w Koninie"
WSKM

Białoruski opozycjonista w Koninie. Odkrywa swoje korzenie i wolność. 

Na zaproszenie Wyższej Szkoły Kadr Menadżerskich do Konina i regionu z wizytą studyjną przebył prof. Aleksander Milinkiewicz – szef Wolnego Uniwersytetu Białoruskiego, były wicemer Grodna (1990-1996), kandydat na prezydenta Białorusi w 2006 r., działacz opozycji, który ze strony babki (Olga Koch) ma konińskie korzenie. Gościowi towarzyszy żona Inna Kuley, działaczka Komitetu Obrony Represjonowanych.

- Podjęliśmy decyzję o współpracy – powiedział Marek Waszkowiak, rektor WSKM w Koninie. – Pan profesor widział przemiany i sam się w nie angażował, wie jak potrzebna jest wiedza dla ludzi, którzy przejmują władzę po przemianach. Prowadzi cały zestaw szkoleń, studiów podyplomowych dla osób podejmujących różne stanowiska publiczne. 

Rektor wspomniał o zasadach międzyuczelnianego porozumienia. Pod koniec czerwca będą pierwsze kursy. - Jak zaczniemy reformy, a bardzo w to wierzę, to będą potrzebni dokształceni ludzie, aby po dyktaturze nie popełnić zbyt wielu błędów – powiedział Aleksander Milinkiewicz. - Chcemy stworzyć szeroką grupę, aby mieć fundament na przeprowadzanie reform. Takich misjonarzy chcemy kształcić.

Okazało się, że gość ma konińskie korzenie. Babka ze strony ojca pochodziła z Konina i nazywała się Helga Koch. Aleksander Milinkiewicz nigdy jej nie poznał. Słyszał tylko z opowieści mamy i chciałby teraz odnaleźć korzenie przodków. – U mnie w domu jest taka legenda, że na trzy czwarte jestem Białorusinem, a jedna czwarta jest w Koninie. Ciekawi mnie gdzie urodziła się moja babka. Miała tragiczny los. Zginęła w stalinowskich łagrach. Może znajdę jej rodziców na cmentarzu. Koledzy z konińskiej uczelni pomagają szukać w zapisach. Szkoda, że nigdy nie poznałem babci, ale jak tu przyjechałem to serce od razu mocniej mi zabiło.

Opozycjonista mówił o aktualnej sytuacji w Białorusi. - Jest pod okupacją. Trudno powiedzieć, kiedy to się zmieni na demokrację. Nasz los zależy w tej chwili od zwycięstwa Ukraińców. Wierzę, że wygrają te wojnę dlatego, że Zachód się zjednoczył i pomaga, ale także dlatego, że Ukraińcy w ostatnich latach nabyli taką tożsamość narodową, której nie było. Stali się patriotami. Mają ducha. Chcemy z nich brać przykład i wychować specjalistów, ale także ludzi, którzy mają Białoruś w sercu.  

Goście bardzo dobrze czuli się w Koninie. Spotkali się między innymi z proboszczem parafii Ewangelicko-Augsburskiej - Waldemarem Wunszem, który pokazał kościół i opowiedział historię ewangelików w Koninie i okolicy. - Żadnej kraj nie pomaga tak jak Polska. Jest dużo serca i sentymentu ludzkiego. W Koninie odczuwam, że rozmawiają ze mną jak z partnerem. Budujemy strategiczną współpracę na jutro – ocenił wizytę białoruski opozycjonista. - Poprzez nasze kursy próbujemy podnieść wiedzę kulturalną i historyczną. To było wyniszczone za caratu i czasów sowieckich. Wynarodowienie na Białorusi było najstraszniejsze spośród wszystkich republik. Wiemy, że Polska pomoże nam przejść transformację jak najszybciej i skutecznie.

Inna Kuley mówiła z kolei o roli białoruskich kobiet, które coraz odważniej manifestują swoje zdanie, co bylo widac podczas mińskich protestów. Goście zapowiedzieli, że to nie ostatnia wizyta w Koninie. Kolejna jest przewidziana pod koniec lata. Bardzo im się tutaj spodobało i chcą lepiej poznać to miejsce.    

Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole