Zamiast „Dekady” sześćdziesiąt lat temu widać tam było... betonowy płot
Konin dawniej i dziś
Tak w maju 1964 roku wyglądał wylot ulicy Energetyka w Kolejową. Poza widocznym w tle dębem oba zdjęcia nie mają ze sobą już nic wspólnego.
Wtedy nikomu nie przyszłoby do głowy, że dąb w kolejowym parku stanie się kiedyś pomnikiem przyrody i dostanie dumne imię Zawiadowcy. Że nie wspomnę o wyburzeniu przedwojennego dworca i wybudowaniu w jego miejscu skromnego pawilonu w otoczeniu galerii handlowej. Zresztą na początku lat sześćdziesiątych nawet nie znaliśmy takiego pojęcia.
Bardzo żałuję, że w kadrze nie znalazł się kiosk pana Józefa Sypniewskiego, do którego – kiedy trochę podrosłem – byłem posyłany po żur. Jego zielona budka stała na prawo od głównych bohaterów tego kadru. Natomiast po lewej stronie nie było wtedy jeszcze widocznych dzisiaj w tym miejscu budynków, które pojawiły się tam dziesięć lat później. Zarówno Kolejowa, jak i Energetyka były peryferyjnymi uliczkami, na których jakiekolwiek pojazdy silnikowe pojawiały się bardzo rzadko i już prędzej można było spotkać wóz konny z węglem czy brykietami niż najpopularniejsze wtedy syrenkę lub warszawę. Dzisiaj trudno znaleźć tam wolne miejsce do zaparkowania.
Natomiast ci dwaj panowie to 29-letni wtedy Wojciech Olejnik, czyli mój tata, i ja – wówczas dwuipółletni. Pozujemy na tle betonowego płotu, który – jeśli się nie mylę – pojawił się w tym miejscu niedługo przed wykonaniem tego zdjęcia. Nie wiem, kto trzymał w ręku aparat. Być może któryś z Piczmanów, którzy z racji rodzinnych więzi utrwalali nas przy różnych okazjach, a i bez okazji też, na błonie fotograficznej.
Może posiadacze innych zdjęć ulicy Energetyka pokażą nam swoje pamiątki z przeszłości?
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.