Gardzielik zawodowym pięściarzem! Stawia na wysokie cele 

Konin ma drugiego zawodowego pięściarza. Kamil Gardzielik podjął decyzję o zakończeniu kariery amatorskiej, a rozpoczęciu rywalizacji na ringach zawodowych.

Pięściarz Copacabany Konin od kilku lat należał do czołowych zawodników w wadze średniej w boksie amatorskim. Łącznie na ringach amatorskich stoczył ponad 200 walk. W 2014 roku pochodzący z Dobrej zawodnik wywalczył brązowy medal w Mistrzostwach Polski. Rok później Gardzielik był już mistrzem i to podwójnym - najpierw zdobył złoto w rywalizacji seniorów, a następnie w Młodzieżowych Mistrzostwach Polski, które miały miejsce w Koninie.

To był punkt zwrotny w karierze 24-letniego obecnie pięściarza. Po wygranym turnieju zadecydował, że czas na nowe wyzwania, a takie zapewni mu już tylko ring zawodowy. - Zdobyłem w boksie amatorskim na ringach krajowych co mogłem - mówi Gardzielik. Koniński pięściarz dodaje jednak, że nie czuje się do końca spełniony w boksie amatorskim. - Nigdy nie miałem okazji, by rozwinąć skrzydła. Na ringach międzynarodowych zawsze występował Tomek Jabłoński. 

Przez ostatnie miesiące Gardzielik organizował swoje przejście na zawodowstwo. Z tego też powodu walczył mało. Ostatni pojedynek stoczył w na gali w swojej rodzinnej miejscowości - Dobrej. - Ten czas upłynął bez walk, ale starałem się dopiąć szczegóły związane z przejściem na zawodowstwo - mówi były już zawodnik Copacabany Konin.

Jak na razie Gardzielik nie ma promotora. Jak informuje portal bokser.org pięściarz związał się menadżerskim kontraktem z z Tomaszem Turkowskim. Sam Gardzielik nie chce jednak jeszcze oficjalnie potwierdzić tej informacji. 

Ponadto pięściarzowi pomaga Arkadiusz Wełna, organizator gal sztuk walki z Kalisza (rok temu w listopadzie zorganizował również Międzynarodową Galę Muay-Thai w Koninie). I to właśnie w niedalekim Kaliszu Gardzielik zaliczy swój debiut w zawodowym ringu. Stanie się to 12 listopada podczas Zawodowej Gali Muay-Thai. Nazwisko rywala na razie nie jest znane. - Nie będzie to wybitny zawodnik, liczy się zapoznanie z ringiem. Mam nadzieję jednak, że pojedynek dostarczy emocji, bo rywal ma być solidny - wyjaśnia Kamil Gardzielik.

Pięściarz ma również gotowy plan na najbliższe miesiące. Po walce w Kaliszu chce stoczyć jeszcze jeden lub dwa pojedynki ze słabszymi rywalami, które mają go zaadaptować do ringu zawodowego. Na początku nowego roku Gardzielik wyjedzie na obóz przygotowawczy, po którym chce zmierzyć się z silniejszym rywalem.

- Później nie chcę czekać. Chcę po prostu polskie podwórko wyczyścić i pokazać, że tak jak w amatorstwie, będę się również liczył w zawodostwie - mówi wprost Gardzielik. - Stawiam sobie wysokie cele. Nie wyobrażam sobie obijać przez piętnaście walk słabszych zawodników tylko po to, by mieć lepszy rekord. 

Dalekosiężne plany są jeszcze bardziej ambitne. Gardzielik chce być liczącym się zawodnikiem na arenie europejskiej. - Nie wyobrażam sobie niczego innego, jak wystąpić w walkach mistrzowskich. Po dwóch, trzech latach chciałbym się liczyć w czołówce europejskiej, a później - może nawet w świecie. 

Gala w Kaliszu startuje 12 listopada o godz. 19.00. Bilety kupować można w serwisie KupBilet oraz w Koninie pod numerem tel. 604 640 452.