Obra Kościan wygrała w Dobrej, choć Wicher był bliski remisu
Niewiele zabrakło by Wicher Dobra urwał jeden punkt Obrze Kościan. Oba zespoły zmierzyły się ze sobą w ramach dwunastej kolejki IV ligi grupy wielkopolskiej południowej.
Faworytem przed meczem byli piłkarze Obry, plasujący się w tabeli wyżej od Wichru. Dobrzanie mogli jednak upatrywać swojej szansy w słabej postawie piłkarzy z Kościana w meczach wyjazdowych.
I rzeczywiście, to się potwierdziło. Obra w Dobrej zagrała bardzo słaby mecz i dała okazję gospodarzom do wywalczenia co najmniej remisu. Goście grali anemicznie, co przy defensywnej postawie Wichru skutkowało małą liczbą okazji podbramkowych.
W pierwszej połowie najlepszą okazję dla gości stworzył Krystian Lewandowski - po jego zagraniu z rzutu rożnego piłkę parować musiał Damian Wodnicki. Goście nie wykorzystali również nieporozumienia w szeregach Wichru chwilę wcześniej. Zagrana piłka od obrońców dotarła do bramkarza gospodarzy, ale dobry pressing Tomasza Marcinkowskiego sprawił, że przy wybiciu Damian Wodnicki trafił prosto w piłkarza Obry. Nic więcej jednak z tej akcji nie wynikło.
Wicher w sobotę grał przede wszystkim bardzo niedokładnie - mnóstwo podań nie docierało do adresatów, co często stwarzało okazję dla Obry. Gospodarze zbyt długo również trzymali piłkę, tracąc ją na rzecz piłkarzy z Kościana. Mimo tego mieli szanse na remis.
Najlepszy okres gry Wichru przypadł na początek drugiej połowy, gdy gospodarze nieco śmielej zaatakowali i byli w stanie przedostać się w okolice pola karnego Obry. Od 60. minuty inicjatywę zaczęli odzyskiwać jednak goście i chwilę później Obra przeprowadziła jedną skuteczną akcję zakończoną bramką.
Po zagraniu w pole karne piłkę przyjął Tomasz Marcinkowski. Napastnik gości umiejętnie się zastawił i odegrał jeszcze piłkę do Szymona Słomy. Ten uderzył pomiędzy obrońcami Wichru - zasłonięty bramkarz nie zdążył z interwencją i Obra prowadziła 1:0.
Jak się później okazało był to pierwszy i ostatni gol w tym meczu. W późniejszych minutach na bramkę gospodarzy niecelny strzał oddał jeszcze Łukasz Michalak, obok słupka główkował również Piotr Sarbinowski. Rezultat nie zmienił się już do końca meczu.
- Zabrakło zdecydowania w obronie. Postanowiliśmy dziś grać nieco wyżej, ale brakuje strzałów na bramkę. Brakuje nam typowego napastnika, który przytrzymałby z przodu piłkę. Wszystko wraca. Mecz był wyrównany, na remis. Znów przeciwnik oddał zaledwie jeden strzał na bramkę i znów przegraliśmy mecz - podsumował starcie trener Wichru Dobra, Andrzej Szymanowski.
Kolejny mecz Wicher Dobra zagra na wyjeździe. W Lesznie dobrzanie zmierzą się z tamtejszą Polonią 1912.
Wicher Dobra - Obra Kościan 0:1 (65&39; Szymon Słoma)
Wicher Dobra: Damian Wodnicki - Nikodem Urbański, Jarosław Śmieja, Bartosz Simiński, Dominik Józefiak, Szymon Ignaczak, Albert Gośliński (78&39; Mateusz Morusiński), Michał Ignaczak, Adrian Fret, Bartosz Zasiadczyk (69&39; Daniel Błaszczyk), Tomasz Wypiór (60&39; Łukasz Cieślak).
Obra Kościan: Szymon Kubicki - Krzysztof Chwaliszewski, Przemysław Frąckowiak (46&39; Szymon Słoma), Mateusz Adamski, Łukasz Żak, Igor Rudawski, Piotr Sznabel (60&39; Dominik Kaczor), Krystian Lewandowski (60&39; Piotr Sarbinowski), Łukasz Michalak, Dawid Ratajczak, Tomasz Marcinkowski.