Łączą motor z wodą
Szybkie maszyny, widowiskowe fontanny wody i efektowne wyścigi – tak w skrócie wyglądały Motorowodne Mistrzostwa Europy, które odbywały się przez cały weekend w Ślesinie.
Szybkie maszyny, widowiskowe fontanny wody i efektowne wyścigi – tak w skrócie wyglądały Motorowodne Mistrzostwa Europy, które odbywały się przez cały weekend w Ślesinie.
Na ślesińskich wodach ścigało się niemal 40 zawodników w aż pięciu klasach rozgrywkowych. Jak na międzynarodową rangę zawodów przystało nie zabrakło gości z zagranicy, głównie z krajów wschodniej Europy – Litwy, Ukrainy, czy Rosji. Głównym punktem imprezy były wyścigi w klasie S-550, rozgrywane właśnie na poziomie Mistrzostw Europy. Oprócz tego ścigano się w klasach GT-30, JT-250, OSY400 i T-550.
- Jest to pierwsza impreza u nas w kraju, więc oprócz Mistrzostw Europy mamy również przy okazji pierwsze eliminacje mistrzostw Polski. W zeszłym roku w Ślesinie zrobiliśmy pierwszą imprezę, na której chcieliśmy pokazać sporty wodne. Po rozegraniu tej edycji władze miasta zdecydowały się na sporty motorowodne. Podpisaliśmy umowę partnerską, w przyszłości my będziemy promowali Ślesin, a władze miasta będą pomagały w organizacji takich imprez – mówił podczas zawodów Robert Reszkowski, prezes Wielkopolskiego Związku Motorowodnego i Narciarstwa Wodnego.
Spośród dwunastu zawodników startujących w Mistrzostwach Europy znalazło się również czterech Polaków. Duży sukces osiągnął Łukasz Ciołek z WKS Żegrze, który wywalczył trzecie miejsce z wynikiem 675 punktów. Tuż za nim uplasował się Andrzej Lisy z LOK Poznań z dorobkiem 507 punktów. Na dziewiątym miejscu zawody skończył Michał Rogalski z WKW PTTK (201 pkt.), a pozycję niżej zajął zawodnik Posnanii Lechosław Rybarczyk (110 pkt.).
Pozostałe klasy wygrywali:
GT-30 – Jacek Kopalczyński (SKMWINW Ślizg)
JT-250 – Filip Wiertlewski (WKS Żegrze)
OSY-400 – Cezary Strumnik (KS Przygoda Chodzież)
S-550 – Martins Bergholcs (Łotwa)
T-550 – Marcin Mucha (Posnania).