80 lat temu Niemcy zamordowali ostatnich więźniów obozu Kulmhof


45 więźniów – żydowskich krawców, szewców i robotników – zostało zamordowanych w nocy z 17 na 18 stycznia 1945 r. podczas likwidacji obozu Kulmhof w Chełmnie nad Nerem (powiat kolski). W piątek w muzeum obozu odbyły się uroczystości upamiętniające tę tragedię.
Pod pomnikiem ofiar obozu złożone zostały kwiaty i zapalone znicze. Uczniowie szkół z regionu odczytali nazwiska zamordowanych podczas likwidacji obozu, a także wspomnienia spisywane przez więźniów Kulmhof podczas pobytu w obozie.
Walczyli o swoje życie
Decyzja o likwidacji obozu zapadła w nocy z 17 na 18 stycznia 1945 r. Wobec zbliżania się Armii Czerwonej Niemcy postanowili zamordować ostatnich 47 więźniów Kulmhof. Byli to żydowscy krawcy, szewcy i robotnicy, którzy do Chełmna nad Nerem trafili z łódzkiego getta.
Więźniowie mieszkali w spichlerzu na terenie obozu. Żołnierze niemieccy dowodzeni przez komendanta SS-Hauptsturmführera Hansa Bothmanna otoczyli budynek i nakazali więźniom opuszczanie go piątkami. Gdy pierwsi uwięzieni wyszli na zewnątrz Niemcy zaczęli do nich strzelać. Dwójce z nich, Szymonowi Srebrnikowi i Mordechajowi Żurawskiemu, udało się w zamieszaniu uciec. Byli to jedyni więźniowie, którzy przetrwali likwidację obozu.
Widząc mordowanych współtowarzyszy, pozostali więźniowie postanowili walczyć o swoje życie i zabarykadowali się w budynku. Niemieccy żołnierze próbowali się do nich dostać, ale więźniom udało im się pojmać dwoje z nich, a następnie zabić. Powieszony został znienawidzony przez Żydów Hauptwachtmeistr Lenz, nadzorca obozu leśnego w Chełmnie nad Nerem, gdzie prowadzono masową eksterminację więźniów obozu.
Wobec oporu Niemcy zdecydowali o zaryglowaniu drzwi i podpaleniu spichlerza. W ogniu życie stracili wszyscy więźniowie.
200 tys. ofiar obozu
Obóz Kulmhof był pierwszym miejscem masowej zagłady funkcjonującym na polskich terenach zajętych przez hitlerowców. Powstał w 1941 r. Przywożono do niego przede wszystkim Żydów z Kraju Warty, czyli polskich terenów zaanektowanych przez III Rzeszę (w przeciwieństwie do Generalnego Gubernatorstwa, które pozostawało pod kontrolą Niemców, ale formalnie nie zostało wcielone do ich państwa). Do Chełmna nad Nerem trafiali Żydzi z getta łódzkiego, ale zamordowano tam również ok. 4,6 tys. Romów i Sintich z Austrii, a także jeńców radzieckich i Polaków niebędących Żydami. Wśród ofiar były także dzieci z Zamojszczyzny oraz z Czech. Łącznie życie w Chełmnie nad Nerem straciło ok. 200 tys. osób.
Przybywający do obozu byli gazowani w mobilnych komorach, będących zaadoptowanymi na ten cel ciężarówkami. Nawet po stworzeniu przez Niemców stacjonarnych komór gazowych w Chełmnie nad Nerem nadal używano tego typu instalacji. Ciała grzebano w Lesie Rzuchowskim. Było ich tyle, że latem 1942 r. wstrzymano transporty ze względu na zagrożenie epidemiologiczne. Ciała zaczęto palić, a w marcu 1943 r. obóz został zlikwidowany.
Jego działanie wznowiono w pierwszej połowie 1944 r. Kulmhof funkcjonował do stycznia 1945 r. Zaledwie dzień po zamordowaniu ostatnich jego więźniów do Chełmna nad Nerem wkroczyła Armia Czerwona.
Samobójstwa i kara śmierci
Po wojnie zidentyfikowano 70 członków załogi SS obozu. Trzynaście osób w latach 60. niemiecki sąd skazał na niewielkie kary. Komendant Kulmhof Hans Bothmann popełnił samobójstwo w niewoli brytyjskiej, a założyciel i pierwszy komendant Herbert Lange zginął podczas obrony Berlina. Dwaj zastępcy Bothmanna zmarli w 1944 i 1949 r. Jeden popełnił samobójstwo, drugiego na karę śmierci skazał sąd w Łodzi.
Mordechaj Żurawski i Szymon Srebrnik wyemigrowali po wojnie do Izraela. Byli jednymi z zaledwie kilku osób, którym udało się skutecznie uciec z Kulmhof. Żurawski zmarł w 1989 r., a Srebrnik – w 2006 r.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.