Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościBoże Narodzenie w Afryce. Podróż kamperem w nieznane

Boże Narodzenie w Afryce. Podróż kamperem w nieznane

Dodano:
Boże Narodzenie w Afryce. Podróż kamperem w nieznane
„Boże Narodzenie w Afryce”

Pochodzący z Konina Mirosław Stolarski z żoną Beatą realizują właśnie swoje marzenia. Oboje kochają podróże. Dlatego kupili kampera i wyruszyli w drogę do Maroka. Prowadzi ich ciekawość świata, ludzi i intuicja. O samozaparciu, o tym, że wszystko, co złe w życiu mija i szczęściu rozmawiamy z pochodzącym z Konina podróżnikiem. 
 
Iwona Krzyżak: Kiedyś Konin później Brzeźno, życie w rozkroku, w końcu stabilizacja i Holandia. Długa droga do Maroka…  
 
Mirosław Stolarski: Na dodatek pełna zakrętów i wyboista. W Koninie się urodziłem, tu chodziłem do szkoły, założyłem rodzinę. Żona, dwójka dzieci. Prawie cale lata 90. to okres, kiedy próbowałem się dostosować do nowej rzeczywistości. Wtedy to nastał czas, kiedy ludzie zaczęli szukać pracy, a nie praca ich. Zawsze pragnąłem czegoś więcej, więc gdy pojawiła się okazja wyjechać za granicę, skorzystałem z niej.  
 
Będąc w Holandii, poznałem pewne małżeństwo, po roku pojechałem do nich bez zaproszenia, tak na chybił trafił, pomogli mi zdobyć najpierw małe zlecenia, a potem coraz poważniejsze. Remontowałem, budowałem, pracowałem po czternaście godzin dziennie. Miałem wtedy 33 lata i byłem w pełni sił. W końcu rozpocząłem budowę domu w Brzeźnie, dzieląc swe życie na trzy lub czterotygodniowe okresy pracy w Holandii i jeden tydzień budowy w Polsce.

To musiał być bardzo trudny czas…

Zwariowany, ale ja nie zwariowałem. Zamierzałem skończyć budowę domu. Planowałem, że najpóźniej do czterdziestki zostanę w Holandii, wrócę do Polski i wreszcie zacznę „żyć”.   

Jeśli chcesz rozśmieszyć Pana Boga, opowiedz mu o swoich planach… Podobno za bardzo nie warto się do nich przywiązywać.

To prawda. Nie udało się. Kiedy kończyłem 40 lat, moje małżeństwo się rozpadło, wszystkie plany wzięły w łeb. Miałem wrażenie, że już nic nie ma sensu. Dokończyłem budowę domu i znowu wyjechałem do Holandii do pracy.

Jednak pojawiło się w końcu światło?

Poznałem Beatę, a w Boże Narodzenie 2009 wzięliśmy ślub, mieszkamy razem w Holandii, teraz już w naszym wspólnym domu, kupionym i wyremontowanym własnymi rękoma, to cieszy. Prowadzimy małą rodzinną firmę, która zajmuje się projektami łazienek i ich wykonawstwem oraz serwisem sprzątającym. 

Beata to niespokojny duch. Jest pochłonięta zgłębianiem tajemnic duszy i umysłu, ale także szyje gobeliny, piecze chleb i wierzy w anioły i co najważniejsze: kocha podróże. Mnie też od dziecka interesował świat, ten bliski i daleki, z tego powodu przeczytałem chyba wszystkie książki przygodowe dostępne w bibliotece, ale także bajki, baśnie, klechdy i legendy… 

Czyli wieczny marzyciel…

Fotografuję, próbuję sił w pisaniu wierszy i także kocham podróże. To ta wspólna pasja pcha nas w świat.  

Wasze pierwsze wspólne wyjazdy?

Najpierw zorganizowane wycieczki do Włoch, Grecji i Chorwacji, szybko jednak uświadomiliśmy sobie, że to nie dla nas. Później objechaliśmy Hiszpanię, ale po swojemu, kawałek po kawałku.  

Apetyt rósł w miarę jedzenia?  

Tak. Trzy lata temu VW transporterem, w ciągu dwóch miesięcy, objechaliśmy Francję, Portugalię, ponownie Hiszpanię i całe Włochy.  

A kiedy pojawia się kamper?  

To świeża sprawa. Marzec tego roku. To był świadomy wybór i dla nas optymalna opcja. Wspomogliśmy się również skuterem, który wielkością idealnie pasuje do tylnego kufra.  

Na początku maja wybraliśmy się kamperem w pierwszą podróż ponownie do Włoch, ale ze względu na mój stan zdrowia, byłem świeżo po operacji, musiałem bardzo uważać, aby się nie przeforsować. Mimo to podróż po Toskanii i Dolomitach była przecudowna, a sposób jej przeprowadzenia, kamper plus skuter, okazał się strzałem w dziesiątkę.

strona 1 z 2
strona 1/2
Boże Narodzenie w Afryce. Podróż kamperem w nieznane
Boże Narodzenie w Afryce. Podróż kamperem w nieznane
Boże Narodzenie w Afryce. Podróż kamperem w nieznane
Boże Narodzenie w Afryce. Podróż kamperem w nieznane
Boże Narodzenie w Afryce. Podróż kamperem w nieznane
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole