Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Kandydaci na radnych gmin, powiatu i miasta. Zobacz, kto się zgłosił! [PEŁNE LISTY]

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościCzym jest życie bez sztuki? Andrzej Pągowski w Koninie

Czym jest życie bez sztuki? Andrzej Pągowski w Koninie

Dodano:
Czym jest życie bez sztuki? Andrzej Pągowski w Koninie

 
I.K. -Te plakaty są po prostu dobre. 
 
A.P. - Polski plakat jest cały czas dobrze sprzedawany, natomiast młodzi projektanci często zadają mi pytanie: czy dzisiaj my możemy? No nie możecie, bo zmieniły się różne wartości. Te nazwiska, o których mówimy, czyli Kieślowski, Kijowski, Holland, Zanussi, Wajda, Skolimowski, Polański, oni byli z zupełnie innej gliny. Polecam wszystkim wspaniałą książkę pt. „Podwójne salto” Doroty Karaś o Zbigniewie Cybulskim. Opisuje, jak się to środowisko tworzyło. Jak się widzi jakie nazwiska padają np. przy szkole teatralnej, w środowiskach kabaretowych, w których się Cybulski obracał, to nagle dociera do nas, że każde nazwisko, jakie tam jest wymienione, to potem było gigantycznym nazwiskiem w kulturze. Prawdziwy wysyp. 
 
I.K. — A może to też było w ramach takiego buntu, wobec tego, co było wokół? Gdzieś to musiało eksplodować. 
 
A.P. — Na pewno tak, ale z drugiej strony był mniejszy wybór. O wiele łatwiej jest promować kulturę, jak się ma dwa kanały TV, dwa programy radiowe niż w momencie, kiedy mamy tego wszystkiego tak dużo. Mówimy o plakacie, bardzo ciężko się dzisiaj plakatowi przebić. Bilbordy, reklamy wielkoformatowe na ulicy. Dzisiaj nawet jak powstają ciekawe filmy to nie z potrzeby serca, dlatego, że reżyser chciał coś ważnego powiedzieć, tylko ktoś coś wymyślił i poszukał jakiegoś reżysera, aktorów. 
Poprzednio było tak, że to środowisko reżyserów wymyślało sobie temat. Oczywiście były zespoły filmowe: Perspektywa, Tor, Kadr, ale to reżyser miał pomysł i przychodził do zespołu, żeby zrealizować swój pomysł, natomiast teraz jest odwrotnie. Teraz jest firma produkcyjna, która szuka reżysera. 
 

I.K. - To już nie jest kino autorskie. 
 
A.P. - Strasznie trudno młodym ludziom przebić się przez niemożność biznesową. W związku z tym traktują robienie plakatów jak chałturę. Oni by chcieli robić to, co im w duszy gra, jest bardzo wielu zdolnych. Jednak dzisiaj, musi ktoś zamówić, a jak ktoś już zamówi, to każe np. pasek sponsorski wykonać i dla nich to już jest dyskomfort. 
 
I.K. - Czy z Panem ktoś śmie tak rozmawiać? 
 
A.P.
- Oczywiście. Szanuje odbiorcę i dopóki jest to przeze mnie akceptowalne, to poprawiam. Najczęściej chodzi o poprawki w kolorze. Czasami nie udaje mi się trafić w temat, okazuje się, że zostałem źle poinformowany, muszę podejść jeszcze raz do tego, ale czasami jest tak, że klient zaczyna wchodzić na moje terytorium, wtedy mówię, przepraszam bardzo, ale nie muszę tego robić, no i najczęściej następuje popłoch. Jeżeli klient nie wyobraża sobie, żebym to nie ja robił, no to wtedy przeważnie udaje mi się uzyskać kompromis. Były też takie sytuacje, że klient źle trafił. Chciał coś zrobić, ale ja w takim stylu nie zrobię. Jest pewna granica. Dlatego czasem mówię nie. 
 
I.K. - A co młodymi ludźmi? To nie oni dyktują warunki. 
 
A.P. - Większość z nich trafia na rynki zagraniczne. To tam robią swoje najciekawsze realizacje, w gazetach, wydawnictwach, ale też widzę, jak strasznie walczą, żeby się utrzymać. Świetnie sobie dają radę ci, którzy ilustrują książki. Ilustracja książkowa jest świetna i to rzeczywiście przynosi dobre zyski. Piotrek Socha, Emilia Dziubak, Gosia Herba i wielu innych, to są artyści, którzy odnoszą sukcesy. Jeżeli to jest wydawane w iluś krajach i tych wydawnictw jest kilkanaście, to już jest zupełnie inna sytuacja, ale jeżeli chodzi o plakat, młodym jest bardzo, bardzo trudno. 
 
I.K. - Wielu aktorów ma takie role, które ich prześladują przez całe życie. Np. znakomity Andrzej Grabowski, który dla wielu, mimo że zagrał mnóstwo doskonałych ról, pozostanie Ferdkiem Kiepskim. Czy pan ma takie plakaty? 

 
A.P. - "Papierosy są do dupy" i "Miś" - to takie plakaty, które są najbardziej rozpoznawalne i sprzedają się na okrągło. Kiedyś mnie to denerwowało, bo jeżeli ja tyle zrobiłem innych rzeczy, nie rozumiałem, dlaczego akurat te są tak popularne. Jednak potem się okazało, że to jest dobre. Nawet sam przypominam ludziom tytuły swoich najpopularniejszych plakatów. Dzisiaj w tym natłoku informacji, komunikatów trzeba mieć takie punkty rozpoznawalne. Narzędziem najważniejszym jest Internet i media społecznościowe. Jeżeli tam istniejesz, to zasięg jest tak potężny, że my sobie często nie zdajemy sobie z tego sprawy. Często wrzucam grafikę i nagle dostaje pytanie, czy ona dotrze do Holandii albo Kanady, a ja to wrzuciłem, będąc w Koninie. Świat jest otwarty, młodzi ludzie umiejętnie z tego korzystają, ja z mediami społecznościowymi, komputerem nie mam żadnych problemów, bo nieskromnie muszę powiedzieć, że zacząłem z komputerem w 86 roku. Robiłem pierwsze grafiki komputerowe, zrobiłem pierwszy plener komputerowy, pierwszą wystawę komputerową w Zachęcie. Dla mnie całe środowisko elektroniczne od wielu lat jest środowiskiem, które jest mi bliskie, poza tym nie mam stresu, bo pracownię wożę ze sobą. Mam ipada, wczoraj w nocy robiłem plakat, który dziś wysłałem. 
 
I.K. - Czyli pełnymi garściami korzysta Pan z nowych technologii. 
 
A.P. - I moje życie stało się łatwiejsze. Kiedyś byłem bardzo spięty, że np. będąc w Koninie, nie mogłem czegoś wykonać a dzisiaj? Spokojne pracuje bez względu na miejsce, w którym jestem. 
 
I.K. - Świat się skurczył. Musimy kończyć tę rozmowę, jest Pan rozchwytywany, czeka Pana kolejny wywiad. Ostatnie zdanie? 
 
A.P. - Nie rezygnujcie z niczego, co daje wam paliwo, chęć do życia, co powoduje, że chcecie się rano budzić i wyjść z domu. To samobójstwo. Nie możemy rezygnować ze swojej osobowości, przekonań, swojej biologii, ambicji np. dla rodziców, partnera, partnerki. Mój tata cieszył się, że rysuje, ale nie chciał, żebym został artystą, bo uważał, że z tego się nie wyżyje. Jeżeli w naszym życiu pojawia się słowo rezygnuje to znaczy, że oddajemy pole. Nie ma nic piękniejszego niż obudzić się rano i powiedzieć spełniłem swoje marzenie. 

fot. Maciej Sypniewski/Facebook Epicentrum Kultury 

strona 2 z 2
strona 2/2
Czytaj więcej na temat:pągowski, wywiad, wystawa
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole