Goło i niewesoło w domu Zemełki. To się zmarnuje przez zimę!

- Żeby tak na zimę zostawić budowę – dziwią się przy domu Zemełki. Budowlańcy, którym miasto wypowiedziało umowę, opuszczają plac. Do końca tygodnia będzie tam, jak mówią, „goło i niewesoło".

W minionym czasie informowaliśmy o tym, że Miasto wyrzuciło wykonawcę domu Zemełki bo straciło cierpliwość. O powodach informował Paweł Adamów, zastępca prezydenta Konina. Głównym był brak zabezpieczenia należytego wykonania warunków umowy oraz dowodu zawarcia ważnego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej oraz opóźnienia, które mogłyby spowodować niedotrzymanie terminów.

Po kilkutygodniowej przerwie na plac budowy wróciły firmy, ale tylko po, aby posprzątać bo nie będzie kontynuacji. Pozostało natomiast zdziwienie, że na tym etapie przerywane są prace budowalne. I to zimą. - Co z tego, że stropy będą przykryte, jak woda podejdzie pod folie, przyjdzie mróz to nie wiadomo co będzie – mówią pracownicy i usuwają budowalne elementy. – Już jakaś robota została zrobiona. Teraz musimy rozbierać. To się zmarnuje. Niepotrzebnie to wszystko.

To, co rzuca się na pierwszy rzut oka to dobudowany jeden poziom pawilonu z wytyczonym miejscem na windę i rozpoczętym stropem. Odnowione są zabytkowe piwnice. Rozebrana góra z dobudowanym szczytem i gzymsami.  Wszystkie elementy budowlane zostaną zabrane. Pod koniec tygodnia także usunięte zostaną zewnętrzne rusztowania. Najstarsza murowana kamienica w mieście pozostanie bez dachu.  

- Ale jak nie wiadomo o co chodzi, to pewnie o pieniądze – mówią i dziwią się na budowie.  

Remont domu Zemełki od początku nie ma szczęścia. Mimo, że inwestycja dostała po drodze dofinansowanie ( w sumie 17 mln zł), wydłużone terminy, projekty na dodatkowe, nieprzewidziane wcześniej prace, zakończyła się w środku zimy. Miasto zapowiada nowy przetarg na dokończenie tej budowli, która miałaby w przyszłości służyć jako inkubator kulturalny.