Ofensywa polityków PiS po konwencji programowej partii

Politycy PiS chcą poprzez lokalne media dotrzeć ze swoim przekazem do społeczeństwa, bo – jak twierdzą – ogólnokrajowe ich dyskryminują.

Z taką tezą wystąpił na zwołanej dzisiaj konferencji prasowej poseł Witold Czarnecki z Prawa i Sprawiedliwości. Dziennikarze otrzymali ulotki z obietnicą obniżenia przez przyszły rząd PiS wieku emerytalnego, zmniejszenia kwoty wolnej od podatku i przyznania na każde drugie i kolejne dziecko w rodzinie dodatku w wysokości 500 zł. – Politycy rządzącej PO od razu zaczęli atakować zgłoszone przez nas propozycje, krzycząc to, co krzyczą od ośmiu lat: Nie da się – twierdzą autorzy ulotki, której pierwszą stronę zdobi duże zdjęcie Beaty Szydło, wyznaczonej przez Jarosława Kaczyńskiego na szefową rządu po wygranych przez PiS wyborach. – Czas w końcu powiedzieć malkontentom z PO: Da się! Potrafimy to zrobić.

Eksperci PiS twierdzą, że koszty wymienionych wyżej posunięć nie będą aż tak wysokie, jak twierdzą oponenci, a część pieniędzy, które zostaną w kieszeniach podatników, i tak wróci do budżetu w postaci podatku VAT od towarów, na które zostaną one wydane. Poza tym PiS chce uszczelnić system podatkowy (to stały postulat każdej opozycyjnej partii, choć żadnej nie udało się go zrealizować), co powinno dać budżetowi 52 mld zł rocznie i zahamować wyprowadzanie podatków z Polski do tak zwanych rajów podatkowych. Do tego dojdą jeszcze wpływy z opodatkowania sklepów wielkopowierzchniowych i podatek bankowy. Łącznie powinno to przynieść budżetowi dodatkowo 73 mld zł i z nawiązką powinno wystarczyć na pokrycie realizacji wszystkich obietnic wyborczych PiS.

Ponieważ krytycy owych przedwyborczych propozycji zarzucają PiS niedoszacowane kosztów ich wyborczych obietnic i twierdzą, że potrzeba na ich realizację około 300 mld zł, posłowie partii zwołują w terenie konferencje prasowe, by w ten sposób przekonać wyborców do siebie. – Chcę zrównoważyć przekaz TVN24, gdzie chcą ośmieszyć nasz program – wyjaśnił poseł Witold Czarnecki.