Żona zostawiła go nad rzeką. Znalazła tylko ubranie

Dopiero po kilkunastu godzinach wyjaśniło się, czyje zwłoki wyłowiono wczoraj z Warty, blisko ujścia Neru.

O zwłokach widocznych na mieliźnie Warty na terenie gminy Dąbie,  zawiadomiła wczoraj po południu kolską policję kobieta, która spacerowała w pobliżu. – Nikt z okolicznych mieszkańców nie rozpoznał mężczyzny – dowiedzieliśmy się od sierż. szt. Krzysztofa Jóźwiaka z Komendy Powiatowej Policji w Kole.

Dopiero dzisiaj na policję zgłosiła się mieszkanka Łodzi, która wczoraj przywiozła swojego męża do miejscowości Majdany, gdzie mężczyzna zamierzał wędkować. Zostawiła go nad Nerem, niedaleko ujścia rzeki do Warty. Kiedy dzisiaj pojawiła się tam, żeby zabrać męża do domu, na miejscu było tylko jego ubranie. 48-latek utonął najprawdopodobniej podczas kąpieli, a nurt rzeki przeniósł jego ciało kilka kilometrów dalej, gdzie utknęło na mieliźnie i tam zostało zauważone.