W Brukseli dyskutowali o wydłużeniu pracy elektrowni Adamów

Elektrownia Adamów mogłaby działać do 2020 roku. O to w Brukseli walczy polski wiceminister środowiska, którego wspierają przedstawiciele ZE PAK oraz związkowcy.

Działająca od 60 lat elektrownia ma zostać zamknięta ze względu na restrykcyjne przepisy unijne dotyczące emisji dwutlenku siarki i tlenków azotu, które mają wejść w życie 1 stycznia przyszłego roku. Jak donosi dziś Wirtualna Polska, rozmowy na temat wydłużenia pracy elektrowni Adamów wczoraj odbyły się w Brukseli. Ze strony polskiej brał w nich udział Marcin Korolec, wiceminister środowiska oraz Waldemar Lisiak, zastępca dyrektora ds. restrukturyzacji i zarządzania ZE PAK oraz przedstawiciel związków zawodowych. - Widzimy ze strony Komisji Europejskiej gotowość do współpracy – mówił Wirtualnej Polsce wiceminister Marcin Korolec. - Szukamy rozwiązania, które pozwoli funkcjonować tej elektrowni aż do czasu wyczerpania złoża węgla, z którego korzysta. Szacujemy to na okres około 4 lat – dodał.

Jednym z możliwych odstępstw od przepisów jest wpisanie elektrowni Adamów na listę rządowego Krajowego Planu Przejściowego. Zgodnie z nim do 2020 roku miałyby zostać przeprowadzone inwestycje, które zmniejszyłyby emisję szkodliwych substancji. Adamów był już w tym planie uwzględniony, ale na własną prośbę został wykreślony. Ponowne jego ujęcie w dokumencie będzie teraz zależało od szczegółowej analizy.

Kolejne rozmowy dotyczące przyszłości Adamowa mają się odbyć w Brukseli pod koniec miesiąca.