Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Popkowski, a następnie Korytkowski. Kandydaci odpowiedzą na wasze pytania

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościSzatan i diabelska klasa czyli burzliwe lata 80. w II LO

Szatan i diabelska klasa czyli burzliwe lata 80. w II LO

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Szatan i diabelska klasa czyli burzliwe lata 80. w II LO

Na początku lat osiemdziesiątych z budynków Liceum w Morzysławiu zniknął strych, na którym wtajemniczeni posiadacze klucza (lub wytrycha) popalali papierosy. Zamiast niego dobudowano drugie piętro z dodatkowymi klasami, dzięki czemu (przynajmniej na jakiś czas) zmniejszono tłok w permanentnie przeładowanej szkole.

Powiedzieć, że klasa Pawła Preusa należała do wyjątkowo niezdyscyplinowanych to nie powiedzieć nic. Potrafili niewinnymi z pozoru pytaniami i dyskusją z nauczycielem uniemożliwić prowadzenie lekcji. 

Żarty się skończyły?

By ubarwić szarą rzeczywistość, co jakiś czas  przebierali się za dziewczyny (fot. nr 9). Dla zwiększenia efektu koleżanki z klasy nakładały im też pełny makijaż. W przypływie fantazji weszli tak ubrani na dach pawilonów handlowych, mieszczących się po drugiej stronie ulicy (fot. nr 10), ale najbardziej spektakularnym ich występem było wmaszerowanie w takich strojach do oliwskiej katedry na organowy koncert. Zresztą wycieczka do Trójmiasta, podczas której to się odbyło, była przełomowa dla IIb (profil biologiczno-chemiczny). Tak wtedy narozrabiali (nie będziemy wdawać się w szczegóły), że na specjalnie zwołanym zebraniu stanęła kwestia rozwiązania klasy. Ostatecznie zdecydowano, że przejmie ją nowy wychowawca. – Został nim pan Piotr Inerowicz i dość szybko do nas dotarło, że żarty się skończyły – wyjaśnił Paweł Preus. – Ale choć trzymał nas krótko, w przeciwieństwie do swojej poprzedniczki potrafił też stanąć w naszej obronie, gdy zaszła taka potrzeba.

Trabant w piaskownicy

Bo klasa (nie tylko chłopcy) wciąż była skłonna do psikusów. Kiedy budowano nowe wejście do szkoły od strony boiska, znaleźli główny wyłącznik prądu. – Pociągnąłem za wajchę i w całej szkole zgasło światło. Po korytarzach poszło takie radosne: uaaaaa – wspomina Grzegorz Kochaniecki. - No to włączyłem i usłyszałem tym razem jęk zawodu: uuuuu. Spodobało mi się to i zacząłem raz po raz to włączać, to wyłączać światło, czemu za każdym razem towarzyszyły opisane wcześniej odgłosy. Trwało to aż do chwili, kiedy w końcu wysiadł główny bezpiecznik.

Co ciekawe, koleżankom i kolegom Grzegorza Kochanieckiego udało się odsunąć od niego podejrzenia. - Dyrektor zagrał wtedy va banque: wszedł do naszej klasy i zapytał, kto spalił instalację elektryczną – wspomina sprawca zamieszania. – Po chwili ciszy, odezwały się nieśmiałe głosy: „To nie my, my siedzieliśmy cały czas w klasie. To pewnie fizyczni.” (tak mówiono na klasę o profilu matematyczno-fizycznym – dop. red.). Dyrektor uwierzył i poszedł szukać winowajcy gdzie indziej.

Innym wyczynem piekielnej klasy było przestawienie trabanta. Otóż któregoś dnia wracając ze szkoły, natknęli się na wysokości wieżowców na trabanta blokującego przejście chodnikiem, mimo że parking obok był wolny. – Ponieważ to się powtarzało, postanowiliśmy dać facetowi nauczkę i przenieśliśmy mu samochód do pobliskiej piaskownicy – opowiada Paweł Preus. - Za jakiś czas znów natknęliśmy się na niego w tym samym miejscu, więc operację powtórzyliśmy i facet już więcej na chodniku nie parkował.

Na chemii słychać było muchę

Przyjemnie się czyta i słucha opowieści o psotach sztubaków, ale szkoła to również praca (czasami nawet ciężka) uczniów i nauczycieli. – Na pierwsze półrocze miałem lufę z chemii u pani prof. Barbary Tomaszewskiej – wspomina Paweł Preus – i dzięki temu zacząłem się w ogóle uczyć. – Na jej lekcjach problemów z dyscypliną nie było – dodaje Krzysztof Tomczak. - Jak tylko robiło się trochę za głośno, kazała wyciągać karteczki i pisaliśmy króciutki sprawdzian. - Pani brała dziennik i rzucała numery. To było jak losowanie totolotka. Na każdej lekcji kilka osób odpowiadało, kilka innych pisało kartkówkę, a w klasie panowała taka cisza, że muchę było słychać – wspomina Paweł Preus.

Szatan i diabelska klasa czyli burzliwe lata 80. w II LO
Szatan i diabelska klasa czyli burzliwe lata 80. w II LO
Szatan i diabelska klasa czyli burzliwe lata 80. w II LO
Szatan i diabelska klasa czyli burzliwe lata 80. w II LO
Szatan i diabelska klasa czyli burzliwe lata 80. w II LO
2LO_5
2LO_6
2LO_7
2LO_8
2LO_10
2LO_11
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole