Wojna o inicjatywę uchwałodawczą. Kto komu robi na złość?

Zamiast 200 podpisów ma ich być 1000. Tyle osób będzie musiało popierać składaną radnym inicjatywę uchwałodawczą. Czy tak się stanie? O tym zdecydują konińscy rajcy podczas najbliższej sesji.

Pomysłodawcą inicjatywy uchwałodawczej był Dariusz Wilczewski. Przed pięcioma laty, jeszcze jako miejski radny przekonał resztę rajców, że wystarczy 200 podpisów do wniesienia projektu uchwały przez obywateli. To miało być nowe narzędzie władzy mieszkańców. Pomysł, który trafia pod obrady Rady Miasta i zostaje przez nią zaakceptowany jest realizowany. Tak było między innymi w przypadku nazwania ronda imieniem doktora Piotra Janaszka, czy też innego ronda imieniem Lecha i Marii Kaczyńskich. Chociaż do tej pory biuro rady nie zostało zalane inicjatywami, nagle zdecydowano się wprowadzić istotną zmianę.

W projekcie uchwały, która trafi na najbliższą sesję czytamy, że „zachodzi potrzeba dokonania aktualizacji zapisów uchwały w sprawie trybu inicjatywy uchwałodawczej przysługującej mieszkańcom miasta Konina”. Chodzi o zwiększenie do tysiąca osób popierających obywatelski projekt. A to jak argumentuje przewodniczący Wiesław Stienke „ma służyć podniesieniu rangi i nadaniu powagi inicjatywie uchwałodawczej”.

Zdaniem „Akcji Konin” projekt uchwały przewodniczącego celowo pojawił się w tym momencie. Członkowie stowarzyszenia są bowiem w trakcie zbierania podpisów pod obywatelską inicjatywą w sprawie zmiany Statutu Konina w części dotyczącej umieszczania w BIP imiennych zestawień głosowania radnych. - Ten projekt uznajemy za próbę nie tylko zduszenia w zarodku naszej inicjatywy, ale i ograniczanie praw mieszkańcom Konina. Z góry zapowiadamy złożenie skargi do Wojewody Wielkopolskiego, jeśli ta uchwała zyska poparcie większości radnych – pisze na stronie „Akcji Konin” Waldemar Duczmal.

Projekt stanie na sesji, która planowana jest na 28 października.