Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Kandydaci na radnych gmin, powiatu i miasta. Zobacz, kto się zgłosił! [PEŁNE LISTY]

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plSportWoźniak: Były między nami trudne momenty

Woźniak: Były między nami trudne momenty

Dodano: , Żródło: LM.pl
Woźniak: Były między nami trudne momenty

Na szóstym miejscu, jako lider środka tabeli, zimę spędzi LKS Ślesin. O sytuacji w klubie, postawie poszczególnych zawodników i przyszłości mówi trener zespołu - Marcin Woźniak.

Na szóstym miejscu, jako lider środka tabeli, zimę spędzi LKS Ślesin. O sytuacji w klubie, postawie poszczególnych zawodników i przyszłości mówi trener zespołu - Marcin Woźniak.

Przed sezonem twoim najważniejszym zadaniem było z grona indywidualności stworzyć drużynę. Po jesiennej części rozgrywek możesz stwierdzić, że to się udało?

Trzeba wziąć pod uwagę, że odeszło od nas jedenastu zawodników, przyszli piłkarze z niższych lig, którzy grę w Ślesinie traktowali jako wyzwanie i próbę sprawdzenia się. Rzeczywiście, głównym celem było, żeby odbudować tę drużynę i na nowo ją zorganizować. W meczach kontrolnych wyglądaliśmy bardzo słabo taktycznie. Nie potrafiliśmy się skutecznie zorganizować w grze, zwłaszcza w fazie bronienia, co w przeciągu sezonu było momentami bardzo wyraźnie widać.  Dopiero później przyszło przełamanie, doszli nowi zawodnicy, zaszły zmiany personalne w wyjściowym składzie oraz zmiany pozycji i zaczęliśmy znacznie lepiej grać.

Mecz w szóstej kolejce z Olimpią Koło, gdy wygraliśmy 6:0 był przełomowy nie tylko pod względem wyniku ale stylu gry jaki zaczęliśmy prezentować. Następnie wygraliśmy w pucharze we Wrześni i wszystko wskazywało na to, że od tego momentu wszystko się zmieni. W następnych czterech meczach zdobyliśmy jednak zatrważający jeden punkt mimo bardzo dobrej gry, czego nadal nie mogę sobie wybaczyć. Celem przed sezonem był środek tabeli więc można powiedzieć, że cel został osiągnięty, choć niedosyt osobisty pozostał.

Poprawiła się też chyba atmosfera w szatni.

Atmosferę budowaliśmy cały sezon podobnie jak wyniki i oczywiście jej optimum przyszło w końcówce sezonu wraz z wynikami. Były momenty bardzo trudne między nami. Niektórzy zawodnicy oraz otoczenie klubu musiało pogodzić się z diametralnymi zmianami, podobnie jak w Słupcy.    

Jak już mówiłeś, przed sezonem rotacja w kadrze była bardzo duża. Nowi piłkarze sprawdzili się w czwartoligowej rzeczywistości? Jak oceniasz kierunki transferowe, które podjęliście z zarządem latem?

Biorąc pod uwagę, ilu zawodników odeszło, drzwi w Ślesinie były otwarte dla każdego. Jeśli miałbym kogoś wyróżniać to na pierwszym miejscu postawiłbym Andrzeja Górskiego, który przyszedł do nas po rocznej przerwie i był najrówniej grającym zawodnikiem w tej drużynie, a jego wpływ na grę przez wielu pozostanie nieoszacowany. Na drugim miejscu postawiłbym Dawida Kierzka, wokół którego można budować drużynę. Zawodnik bardzo inteligentnie grający w piłkę, posiadający po meczu własną opinię i wnioski na temat każdego aspektu gry. Na najniższym stopniu postawiłbym Łukasza Łajdeckiego, który wniósł bardzo dużo zaangażowania, motywacji i poświęcenia w grze obronnej. Tę trójkę charakteryzuje ponadto również bardzo wyrównany poziom gry przez całą rundę. Ponadto chciałbym wyróżnić Kamila Lenartowskiego za postęp, który poczynił w ciągu tej rundy oraz za ogrom pracy jaki wkładał w każdy trening. Na koniec chciałbym pogratulować całej drużynie za grę i osiągnięty wynik. 

Na początku sezonu dużo eksperymentowałeś ze składem. Udało się wyklarować trzon drużyny, czy te testy nadal będą trwały?

Teraz nie wiadomo, jak będzie wyglądała drużyna, trzeba poczekać, zmiany zapewne zajdą. Zbudowałem zespół na miarę moich możliwości, wykrystalizowały się pewne postaci i pewne pozycje. Męczy mnie jednak pytanie, jak poradziłby sobie z całą sytuacją w klubie trener bardziej doświadczony ode mnie, bo to by stanowiło odnośnik do mojej pracy i jej ocenę. Dużo kontrowersji było odnośnie zmiany pozycji Damiana Markiewicza. Podobnych zmian było więcej - Adrian Majewski grał w środku pomocy i na boku, a kończył na obronie, Rafał Dębowski z bocznego obrońcy stał się wyłącznie bocznym pomocnikiem, Kamil Lenartowski od zawsze grający na boku obrony, stał się skrzydłowym. Andrzej Górski przychodził do nas jako defensywny pomocnik, a przez całą rundę tworzył parę stoperów z Łukaszem Łajdeckim. Było kilka takich zmian, z którymi nie wszyscy się zgadzali. Podkreślić trzeba również, że duży wpływ na naszą grę miało przyjście przed końcem okienka transferowego czterech zawodników: Nikodema Urbańskiego, Dawida Jarki, Maciej Scherfchena oraz Michała Golińskiego. 

strona 1 z 2
strona 1/2
Woźniak: Były między nami trudne momenty
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole