Konińska policja bada sprawę postrzelonego 17-latka
Kierowanie w stanie nietrzeźwości i zmuszanie do zaniechania czynności służbowych funkcjonariusza. Taki zarzuty usłyszał dziś 17-latek, który trafił do konińskiego szpitala po tym jak został postrzelony przez policjantów.
Kierowanie w stanie nietrzeźwości i zmuszanie do zaniechania czynności służbowych funkcjonariusza. Taki zarzuty usłyszał dziś 17-latek, który trafił do konińskiego szpitala po tym jak został postrzelony przez policjantów.
Dramatyczne sceny rozegrały się wczoraj około godz. 4.40 na konińskim Zatorzu. Właściciel auta marki Renault Espace powiadomił policję o kradzieży samochodu. Nie wiedział wtedy, że to jego 17-letni syn zabrał kluczyki. Mundurowi patrolujący ulice zauważyli poszukiwane auto. Rozpoczęli pościg. Jak relacjonuje całe zdarzenie Marcin Jankowski, rzecznik konińskiej policji, nastolatek próbował przejechać jednego z funkcjonariuszy, uderzył też w dwa samochody, a potem porzucił auto i zaczął uciekać. Po trzech strzałach ostrzegawczych, policjant dwukrotnie strzelił do 17-latka. Chłopak jechał bez prawa jazdy i był pod wpływem alkoholu. Z przestrzelonym prawym barkiem trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Wyjaśnieniem sprawy miała zająć się Prokuratura Rejonowa w Koninie. - Przeanalizowaliśmy akta i przekazaliśmy je z powrotem policji w celu wykonania czynności – mówi Małgorzata Kudła, prokurator rejonowa.
Marcin Jankowski przyznaje, że po zwróceniu materiałów sprawy całe postępowanie będzie prowadziła policja. Po południu okazało się, że 17-latek usłyszał dwa zarzuty: kierowania w stanie nietrzeźwości oraz zaniechania czynności służbowych funkcjonariusza. Za pierwsze grozi mu grzywna, ograniczenie wolności, lub do 2 lat pozbawienia wolności. Natomiast za drugie grozi do 3 lat więzienia.
Nastolatek odmówił składania jakichkolwiek wyjaśnień.