Kazimierz Biskupi: wójt nie chciał rozmawiać z nauczycielami
Konflikt między nauczycielami a władzami gminy Kazimierz Biskupi nabiera na sile. Chodzi o zaplanowane przez wójta zmiany w regulaminie wynagradzania nauczycieli.
Konflikt między nauczycielami a władzami gminy Kazimierz Biskupi nabiera na sile. Chodzi o zaplanowane przez wójta zmiany w regulaminie wynagradzania nauczycieli.
Do tej pory nauczyciele otrzymywali dodatek motywacyjny w stałej wysokości 6 proc. wynagrodzenia. Propozycja wójta to ,,widełki’’ od 0 do 12 procent. Taki projekt uchwały ma zostać przedstawiony na najbliższej sesji Rady Gminy Kazimierz Biskupi 25 lutego.
O tym ile dodatku dostanie każdy nauczyciel będą decydować dyrektorzy szkół. Ich z kolei będzie oceniał wójt.
Nauczyciele i dyrektorzy placówek z Kazimierza Biskupiego nie zgadzają się na takie rozwiązanie. Mają wiele wątpliwości. Twierdzą, że zerowy dodatek motywacyjny jest niezgodny z prawem, że nikt nie konsultował z nimi tych propozycji, a projekt uchwały to wspólne dzieło tylko dwóch osób: wójta i przewodniczącego Rady Gminy.
Przewodniczący, Mirosław Grzelak, zwołał wczoraj spotkanie w tej sprawie. Do Gminnego Ośrodka Kultury przyszło ponad 80 osób: nauczycieli, dyrektorów, przedstawicieli związków zawodowych oraz kilkoro radnych. Po kilkunastu minutach pojawił się przewodniczący i oświadczył, że w urzędzie gminy wójt, Jan Sikorski, czeka na dyrektorów i przedstawili związków zawodowych. Jak mówił, tylko oni byli zaproszeni na rozmowę. W tej sytuacji spotkanie z nauczycielami w GOK poprowadzili radni komisji oświaty, natomiast w budynku po drugiej stronie ulicy, w sali narad, czekał wójt i przewodniczący w towarzystwie kilkorga radnych.
Podczas rozmowy z naszym portalem wójt Sikorski tłumaczył, że nie pójdzie na spotkanie z nauczycielami, gdyż został zaproszony przez przewodniczącego i ,,musi go szanować’’. Przewodniczący natomiast twierdził, że miejsce spotkania w ogóle nie zostało wcześniej uzgodnione. Jeśli chodzi o problem dodatku motywacyjnego, wójt deklarował, że nikomu nie chce zabrać ani złotówki. Chce jedynie, by nauczyciele byli bardziej zmotywowani do pracy. Poinformował nas również, że ma przygotowaną propozycję ,,widełek’’ w wysokości 2 do 10 procent, ale nie miał jej komu przedstawić, bo dyrektorzy nie pojawili się na spotkaniu. Wójt przyznał też, że nie spotkał się w tej sprawie z dyrektorami szkół, a konsultacje w jego imieniu przez cały czas prowadził inspektor oświaty. Zaprzeczył też jakoby bał się spotkania ze swoimi kolegami. W końcu zanim został wójtem był nauczycielem.
Cała ta farsa trwała około 2 godzin. Nauczyciele dyskutowali o swojej sytuacji z radnymi z komisji oświaty w GOK, a władze gminy oczekiwały w sali narad urzędu. Oba budynki dzieli kilka kroków. Czy strony dojdą do porozumienia? Sytuacja wydaje się bardzo zaogniona. Podobno kolejne spotkanie w tej sprawie ma się odbyć w przyszłym tygodniu.
W gminie Kazimierz Biskupi pracuje 130 nauczycieli i 6 dyrektorów.