Wójt ostro do nauczycieli: czas pokazać wasze deficyty
- Nauczyciele nie są grupą zawodową, do której sama przynależność powoduje posiadanie ponadprzeciętnej inteligencji, wiedzy, umiejętności i mądrości – wójt gminy Kazimierz Biskupi Jan Sikorski w ostrych słowach skomentował list otwarty nauczycieli.
- Nauczyciele nie są grupą zawodową, do której sama przynależność powoduje posiadanie ponadprzeciętnej inteligencji, wiedzy, umiejętności i mądrości – wójt gminy Kazimierz Biskupi Jan Sikorski w ostrych słowach skomentował list otwarty nauczycieli.
To ciąg dalszy konfliktu władze gminy Kazimierz Biskupi kontra nauczyciele. W piśmie podpisanym przez ponad 100 osób, środowisko oświatowe gminy apeluje do przewodniczącego Rady, Mirosława Grzelaka, o dobrowolną rezygnację ze stanowiska. List został przekazany podczas wczorajszej sesji Rady Gminy. Pracownicy szkół zarzucają przewodniczącemu między innymi: nadużywanie uprawnień, wykorzystywanie sesji do załatwiania swoich interesów, lekceważenie ich środowiska. Podnoszą, że przewodniczący stracił zaufanie wyborców. Mirosław Grzelak z zarzutami się nie zgadza, uważa, że głównym motywem do napisania listu był personalny atak na jego osobę. A wójt Jan Sikorski na sesji bronił przewodniczącego w ostrych słowach zwracając się do nauczycieli.
- Czy macie jakiekolwiek kompetencje, by przeprowadzać pseudowykład o procedurach w administracji i dokonywać analizy przedsięwzięć – mówił wójt Sikorski. - Bardzo złe świadectwo wystawia sobie nauczyciel, który chce pouczać. O nauce aż strach pomyśleć. Bez przygotowania, umiejętności i kompetencji opierając się tylko na przekonaniu, że skoro jest nauczycielem to jest najmądrzejszy i ma prawo do pouczania innych. Otóż nie. Nauczyciele nie mają takiego prawa. Nie są grupą zawodową, do której sama przynależność już powoduje posiadanie ponadprzeciętnej inteligencji, wiedzy, umiejętności i mądrości. Nauczyciele nie są wyjątkiem i potrafią pokazać brak elementarnej wiedzy, brak umiejętności i kompetencji. Po przeczytaniu tego listu jestem przekonany, że nadszedł już czas, by te deficyty stanu nauczycielskiego zacząć wreszcie pokazywać.
Konflikt w Kazimierzu Biskupim zaczął się, gdy wójt pod koniec ubiegłego roku przedstawił radnym projekt uchwały w sprawie regulaminu wynagradzania nauczycieli. Zaproponował w nim nowy sposób naliczania dodatku motywacyjnego. Dotąd w gminie był on w na stałym poziomie 6 procent, a wójt zaplanował widełki od 0 do 12 procent. To spowodowało protest środowiska oświatowego. Również przedstawiciele związków zawodowych narzekali, że nie było żadnych konsultacji w tej sprawie. Spór się zaognił, kiedy wójt i przewodniczący nie pojawili się na spotkaniu z nauczycielami. Czekało na nich ponad 80 osób. Potem wójt rozmawiał tylko z dyrektorami placówek. Wtedy strony ustaliły, że będą wspólnie dyskutować o zmianach w regulaminie. Na wczorajszej sesji przedstawiciele środowiska oświatowego przekazali list otwarty, w którym apelują o dymisję przewodniczącego Rady Gminy.
- Pod względem merytorycznym ten list nie stanowi żadnej wartości prawnej ani rzeczowej. Jest to tylko i wyłącznie zlepek życzeń osób w ogóle nie zorientowanych w zagadnieniach oświatowych. Lektura a tym bardziej analiza tego tekstu jest tylko i wyłącznie stratą czasu dla czytającego – skomentował list wójt Jan Sikorski.
- Chcieliśmy zwrócić uwagę na fakt w jaki sposób są procedowane przepisy prawa lokalnego w naszej gminie. Protest środowiska oświatowego wiązał się z tym, że te przepisy były uchwalane ze złamaniem wszelkich reguł – mówił Witold Szczepaniak, dyrektor Zespołu Szkolno – Przedszkolnego w Dobrosołowie.
- Nie powinno być tak, że radni otrzymują projekt, który w ogóle nie jest uzgodniony ze związkami zawodowymi. Mam nadzieję, że w końcu do tych rozmów dojdzie – stwierdziła Teresa Cichocka, prezes oddziału ZNP w Kazimierzu Biskupim.
Na sesji wójt poinformował, że umówił się na spotkanie z przedstawicielami związków zawodowych na 1 marca na godz. 13.00.