Kolejne manifestacje energetyków w Warszawie. ,,Wróćcie premię!"

Około sześćdziesięciu pracowników grupy ZE PAK manifestowało w Warszawie pod siedzibami Elektrimu i Polsatu. To kolejna odsłona napietej sytuacji w konińskiej elektrowni. 

Energetycy najpierw zebrali się pod siedzibą Elektrimu, której właścicielem jest Zygmunt Solorz-Żak (właściciel ZE PAK). W spółce odbywało się walne zgromadzenie, w którym wziął udział Piotr Rybiński, jeden z przewodniczących związków zawodowych. Pod siedzibą pozostali natomiast pozostali związkowcy i pracownicy, skandujący ,,Wróćcie premię!" i ,,Chcemy pracować, a nie negocjować!".

W tym samym czasie tuż obok odbywała się druga manifestacja przeciwko planowanym odkrywkom w regionie konińskim i południowej Wielkopolsce. Środowiska ekologiczne protestowały przeciwko wydobywaniu węgla brunatnego. Pomimo rozbieżnych interesów obie manifestacje odbyły się w spokoju.

Po zakończeniu zebrania Piotr Rybiński wrócił do protestujących związkowców. Na walnym zgromadzeniu niewiele udało się osiągnąć, więc konińscy energetycy pojechali pod siedzibę telewizji Polsat.

Głównym celem protestujących było spotkanie z właścicielami ZE PAK. Tego osiągnąć się nie udało. Pod siedzibą Polsatu na energetyków czekali przedstawiciele zarządu spółki. Związkowcy przekazali im swoje postulaty, o które walczą już od dłuższego czasu. Chodzi głównie o przywrócenie premii na poziomie 10% dla wszystkich pracowników na równych zasadach i zastopowanie planów sprzedaży dwóch spółek wchodzących w skład grupy ZE PAK.

- Rozmawialiśmy już podczas naszego śniadania na trawie, że pracujemy nad rozwiązaniami systemowymi. Ja nie jestem zwolennikiem tego, by premia była obligatoryjna. Nie ma planów odnośnie obniżki wynagrodzeń, ani redukcji zatrudnienia. Wrócimy do rozmów, ulica nie jest dobrym miejscem do takich rozmów - deklarował Adam Kłapszta, p.o. prezesa ZE PAK po rezygnacji Aleksandra Grada.

Związkowcy zapowiadają, że będą walczyć dalej. - Dużo rozmów było w kuluarach, deklaracje są, że się dogadamy. Prawda jest jednak taka, że nadal są kwestie niewyjaśnione, chociażby plany sprzedaży dwóch spółek, które zatrudniają ok. 1500 pracowników. Nie kończymy swoich protestów, bo nie ma rozwiązań systemowych. Rozwiązania dzielące załogę nie są żadnymi rozwiązaniami. Chcemy powrotu premii, stabilności, chcemy pracować. Jeśli będzie trzeba to przyjedziemy nie w stu, czy dwustu, ale w dwudziestu, ale nie wyjedziemy póki tego rozwiązania nie znajdziemy - przewodniczący KNSZZ ,,Solidarność 80" w ZE PAK.