Zżerały ją larwy. Zaniedbana labradorka potrzebuje pomocy!

Pracownicy konińskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt odebrali około 10-letnią labradorkę właścicielowi. Pies był tak zaniedbany, że nie mógł chodzić, a od środka zżerały go larwy.

Członkowie Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, oddział w Koninie, w miniony piątek otrzymali sygnał o cierpiącym zwierzęciu. Pojechali do jednej z okolicznych miejscowości. W przydomowej budzie znaleźli psa. Widok był przerażający.

- To była skóra i kości. Suka nie miała siły chodzić. Na dodatek muchy złożyła na niej jaja, z których pod skórą wylęgły się larwy żerujące na tym biednym zwierzęciu – opowiada Alan Stachowiak ze schroniska dla bezdomnych zwierząt.

Nie wiadomo dlaczego właściciel doprowadził psa do tak skrajnego stanu. Tłumaczył, że nie zauważył, żeby coś było nie tak. Najprawdopodobniej mężczyzna karmił labradorkę co kilka dni surowym, rozkładającym się mięsem. Pies natychmiast trafił do weterynarza współpracującego ze schroniskiem. Rozpoczęła się walka o życie czworonoga.

- Badanie USG wykazało ropomacicze. Suczka jest już po operacji. Czuje się dobrze, ale teraz musimy wyleczyć rany po zabiegu i po larwach. Trzeba też wzmocnić ją, żeby mogła znowu chodzić – podkreśla Stachowiak.

Potrzebne jest zbilansowane pożywienie, witaminy, antybiotyki i kroplówki. Koszt leczenia może sięgać kilku tysięcy złotych. Jeśli ktoś mógłby pomóc suczce proszony jest o kontakt ze schroniskiem. Pieniądze można wpłacać na kontro PKO BP 85 1020 2746 0000 3502 0017 0217 z dopiskiem „labradorka”. 

fot. TOZ Konin