Organizatorki "Czarnego protestu" bojkotują sklepy posła PiS
Odrzucenie ustawy antyaborcyjnej nie uspokoiło koninianek, które brały udział w poniedziałkowym „Czarnym proteście”. Trwa bojkot sklepów jednego z posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Odrzucenie ustawy antyaborcyjnej nie uspokoiło koninianek, które brały udział w poniedziałkowym „Czarnym proteście”. Trwa bojkot sklepów jednego z posłów Prawa i Sprawiedliwości.
W miniony poniedziałek kilkaset osób przemaszerowało ulicami Konina najpierw pod biuro posła PiS – Witolda Czarneckiego, a później do biur posła Kukiz'15 – Bartosza Józwiaka oraz posłów Leszka Galemby i Ryszarda Bartosika z PiS. Protestujący domagali się „prawa do wolności” i rezygnacji z projektu ustawy całkowicie zakazującej aborcji. Na manifestacji, czarnych strojach i transparentach się nie skończyło.
Na jednym z portali społecznościowych powstało wydarzenie: „Nie jadam mięsa od posła Galemby. Bojkot sieci sklepów Galw-Mięs”.
- Pomysł zrodził się podczas strajku ostrzegawczego. Wyczytywaliśmy nazwiska posłów, którzy zgodzili się na tę morderczą ustawę. Wtedy ktoś krzyknął, że przestajemy jeść mięso od posła Galemby – mówi Ewa Jeżak, organizatorka „Czarnego protestu” i prezeska Konińskiego Kongresu Kobiet.
Bojkotu nie skończyło dzisiejsze odrzucenie projektu ustawy antyaborcyjnej.
- Zastanawiamy się co to wszystko oznacza co się wydarzyło w Sejmie. Musimy być czujne – podkreśla Jeżak.
Poseł Leszek Galemba z Koła nie rozumie akcji koninianek.
- Prawo i Sprawiedliwość nie zgodziło się na karanie kobiet i temat jest zakończony. Na razie nikt żadnego innego projektu nie wnosi. Premier Beata Szydło zadeklarowała natomiast wsparcie dla rodzin i matek tak zwanych trudnych ciąż – mówi Leszek Galemba. - Firma to prywatna działalność i nie można jej łączyć z działalnością polityczną. To jest niezgodne z wolnością, którą te panie wyznają. Nie można w ten sposób podchodzić do przedsiębiorcy. Ten bojkot jest nieuzasadniony. Jeżeli nie ma ustawy, nie ma tematu – dodaje.
Organizatorka poniedziałkowego protestu podkreśla, że jeśli projekt nie wejdzie w życie i nic innego zagrażającego obecnie obowiązującej ustawie się nie wydarzy odwoła bojkot.
- Osobiście pójdę kupić mięso do sklepu posła Galemby – mówi Ewa Jeżak.