Radni za likwidacją szkoły w Kozarzewie. Rodzice protestują!
Większością głosów radni gminy Kazimierz Biskupi zdecydowali o zamiarze likwidacji Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Kozarzewie. Rodzice i nauczyciele placówki nie zamierzają rezygnować z walki. - Jak nie będzie wyjścia to będziemy strajkować – mówią.
Kilka dni temu rodzice oraz pracownicy Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Kozarzewie dowiedzieli się, że władze gminy planują likwidację placówki.
- Ta szkoła była budowana przez naszych rodziców i dziadków. Wielu z nas się w niej uczyło. To jest nasza szkoła. My ją kochamy i nie oddamy bez walki – mówią mieszkańcy Kozarzewa.
Dzisiaj o zamiarze likwidacji decydowali radni. Na sesji pojawiła się spora grupa rodziców i nauczycieli Zespołu Szkolno-Przedszkolnego. Przynieśli transparenty, dyplomy i petycję, pod którą podpisało się ponad 300 osób.
- Działamy w mediach społecznościowych, piszemy gdzie możemy. Jeśli będzie trzeba pójdziemy do minister edukacji – mówią.
Do placówki uczęszcza około 70 dzieci. Z tego ponad 40-tu to uczniowie podstawówki. Jak podczas sesji podkreślił wójt Jan Sikorski, utrzymanie szkoły pochłania ok. 970 tys. zł rocznie.
- Gminy nie stać na prowadzenie tej placówki. Chcę zlikwidować szkołę podstawową. Zostawię przedszkole w Kozarzewie, które będzie filią przedszkola w Kazimierzu Biskupim – mówi Sikorski.
Zanim doszło do głosowania, mieszkańcy Kozarzewa chcieli przekonać radnych do swoich racji. Nie dopuszczono ich jednak do głosu. Dostali szansę wypowiedzenia się dopiero pod koniec sesji, czyli po podjęciu przez Radę Gminy decyzji w sprawie placówki. Odnieść się do argumentów wójta nie pozwolono również dyrektorowi Zespołu Szkolno-Przedszkolnego. Adam Wiedera w „niemym proteście”, mimo ogłoszenia przerwy, trzymał podniesioną w górze rękę. W końcu po wniosku formalnym jednego z rajców, przewodnicząca RG dała mu głos. Nic on jednak nie zmienił.
Radni siedmioma głosami zagłosowali za zamiarem likwidacji Zespołu. Pięciu rajców było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. - Hańba! - krzyczeli mieszkańcy Kozarzewa. Część z nich wyszła z sali sesyjnej ze łzami w oczach. Są jednak zdeterminowani i nie zamierzają odpuszczać. Zapowiadają, że jeśli będzie trzeba to zorganizują strajk.