Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Popkowski, a następnie Korytkowski. Kandydaci odpowiedzą na wasze pytania

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościPolicjanci i rodzina zeznawali przeciwko Adamowi Z. 

Policjanci i rodzina zeznawali przeciwko Adamowi Z. 

Dodano: , Żródło: LM.pl
Policjanci i rodzina zeznawali przeciwko Adamowi Z. 

Nieoficjalna rozmowa, podczas której Adam Z. miał przyznać się policjantom do zabójstwa Ewy Tylman, była głównym tematem drugiej rozprawy w procesie dot. zabójstwa koninianki.

Podczas wtorkowej rozprawy w Sądzie Okręgowym w Poznaniu zeznania w charakterze świadków składała trójka funkcjonariuszy, która pracowała przy sprawie Ewy Tylman, a także Małgorzata Z., siostra oskarżonego. Rozprawa trwała osiem godzin. Zeznawać miał również Dawid T., brat ofiary, ale z powodu zbyt długiego czasu składania zeznań przez pozostałych świadków tę część procesu przeniesiono na kolejną rozprawę. 

,,Uwierzyłem w relację człowieka, który opowiadał, w czym brał udział"

- Byłem świadkiem wypowiedzi oskarżonego, który opisywał ostatnie minuty życia Ewy Tylman - mówił w sądzie Rafał B., jeden z zeznających dziś policjantów. - Zachowywał się dziwnie, wydawał się nieobecny, mówił: ,,to nie tak", denerwował się - dodawała Karolina C., kolejny z zeznających funkcjonariuszy, o zachowaniu Adama Z. chwilę przed kluczową rozmową. 

- Mówił, że szedł z Ewą w określonym kierunku, Ewa mu się wyrwała. Chciał zaprowadzić ją w określone miejsce, a ona chciała iść w odwrotną stronę - relacjonował Rafał B. - Mówił, że go to denerwowało - dodała w zeznaniach Karolina C.

Funkcjonariusze przytoczyli również znaną już wersję wydarzeń znad rzeki Warty. - Powiedział, że kiedy do niej dobiegł, chciał ją chwycić albo też niechcący ją popchnął. Opisał bardzo szczegółowo i plastycznie w jaki sposób ona leżała. Wydaje mi się, że oskarżony stwierdził, że była nieprzytomna - mówił Rafał B. 

- Mówił, że spanikował. Chciał jak najszybciej wyrzucić z głowy złe myśli - relacjonował Rafał B. Następnie Adam Z. miał chwycić Ewę za ręce, przeciągnąć nad betonowy brzeg Warty i zanurzyć w wodzie. - Powiedział, że zdziwił się, jaka była ciężka. W mojej karierze tego rodzaju stwierdzenia słyszałem tylko od osób, które przemieszczały zwłoki lub osoby nieprzytomne. Zasłoniłem twarz, żeby nie pokazać oskarżonemu, jakie wrażenie wywarły na mnie jego słowa. 

- Uwierzyłem w relację człowieka, który opowiadał, w czym brał udział - dodał Rafał B. - Wypowiedź Adama była spontaniczna. Nie było sytuacji, by ktoś zmusił go do tej wypowiedzi.

Jak tłumaczyła Karolina C., policjanci Wydziału Kryminalnego nie przeprowadzają przesłuchań i nie sporządzają z nich protokołów. Dlatego z rozmowy, którą mieli odbyć z Adamem Z., sporządzona została jedynie notatka służbowa.

,,Byłem z Ewą, nie pamiętam, jak się rozstaliśmy"

- Nie chciał iść na tę imprezę, ale namówiły go koleżanki - mówiła natomiast w Sądzie Okręgowym Małgorzata Z., siostra oskarżonego. Pierwszy telefon od Adama Z. kobieta miała otrzymać o godz. 3.53 - Powiedział, że jest zmęczony, że się zgubił i nie wie gdzie jest - relacjonowała siostra oskarżonego. Mężczyzna miał się wtedy znajdować na ul. Wielkopolskiej. O godz. 4.20 Adam Z. miał dzwonić z ul. Kórnickiej - Było słychać, że jest pijany, ale zachowywał się zupełnie normalnie, tak jak zwykle, gdy jest pod wpływem alkoholu.

Po godz. 5.00 Adam Z. miał wrócić do domu. Następnego dnia miał mówić, że na imprezie było fajnie. - Pod sam koniec rozmowy spojrzał na mnie i zapytał, czy był sam, gdy ze mną rozmawiał - relacjonowała siostra oskarżonego 

- Byłem z Ewą, nie pamiętam, jak się rozstaliśmy - miał chwilę później stwierdzić Adam Z. - Było widać zakłopotanie z jego strony. Od razu chciał do niej zadzwonić, ale przypomniał sobie, że Ewa na godz. 11.00 miała iść do pracy - mówiła zeznająca dziś przed sądem kobieta - Wielokrotnie później pytałam go, co stało się z Ewą Tylman, ale nie potrafił sobie tego przypomnieć. 

- Lubili się. Żałował, że Ewa przenosi się na Wildę - opisywała relacje Adam Z. i Ewy Tylman Małgorzata Z. - Mówił, że z nią najlepiej mu się współpracuje. Nie mieli kontaktów towarzyskich, poza pracą. Nie wspominał, by mu się podobała lub on podobał się jej.

Adam Z. miał spożywać alkohol bardzo często, ale nie były to duże ilości. - Pod wpływem jest zwykle zabawny, przybiera sarkastyczny ton. Tydzień wcześniej też był na imprezie i pod wpływem alkoholu nie pamiętał drogi do domu. Zdarzało mu się, że ,,urywał mu się film" - opowiadała Małgorzata Z.

Obrona skarży się na utrudnianie kontaktu

Adam Z. kontynuował linię obrony rozpoczętą na poprzedniej rozprawie. Tym razem zarzuty dotknęły też prokuraturę. Małgorzata Z. potwierdziła, że była świadkiem, jak mec. Ireneuszowi Adamczakowi odmówiono kontaktu z Adamem Z.

- Dowiedziałam się, że brat powinien mieć swoje pełnomocnictwo i nie wiadomo, co się z nim stało - mówiła Małgorzata Z. Na poprzedniej rozprawie Adam Z. mówił, że jego pierwsze pełnomocnictwo udzielone obrońcy zostało podarte przez policjantów.

Następnie siostra Adama Z. pojechała na komisariat, by uzupełnić pełnomocnictwo. W jej obecności obrońca mężczyzny miał mieć utrudniany kontakt z mężczyzną. - Kontaktu z Adamem Z. nie będzie pan miał, gdyż czynności z Adamem Z. już się zakończyły - miał powiedzieć obecny na miejscu funkcjonariusz policji. Na początku grudnia 2015 r. obrona złożyła pismo do prokuratury z żądaniem kontaktu z Adamem Z.

- W mojej obecności nie nastąpiło żadne naruszenie procedur, ani praktyki - odpowiadał natomiast funkcjonariusz Rafał B. Możliwość nadużyć wykluczyli również pozostali policjanci.

Zakaz transmisji i relacji na żywo. Policjanci w kominiarkach

W przeciwieństwie do poprzedniej rozprawy sąd zakazał nie tylko transmisji, ale również relacjonowania rozprawy do czasu jej zakończenia. Wszystko to, by poszczególni świadkowie nie mieli możliwości poznania swoich zeznań w trakcie trwania rozprawy. Znaczenie miało rówież ujawienie wrażliwych danych przez stacje telewizyjne podczas pierwszej rozprawy.

Zeznający we wtorek policjanci wystąpili w sądzie w kominiarkach. Taką prośbę do sądu wystosowała policja. Argumentowano, że upublicznienie wizerunku funkcjonariuszy może narazić na szwank prowadzone przez nich później śledztwa.

Pod koniec wtorkowej rozprawy mec. Mariusz Paplaczyk, pełnomocnik rodziny Tylmanów, poprosił o możliwość złożenia wniosku bez udziału publiczności. Czego dotyczył - nie wiadomo. Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 17 lutego.

Policjanci i rodzina zeznawali w procesie przeciwko Adamowi Z.
DSC_0654
DSC_0656
DSC_0658
IMG_6599
IMG_6600
IMG_6624
IMG_6627
IMG_6628
mz
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole