Wernisaż. Dawny Konin na obrazach Kazimierza Białkowskiego
W Centrum Kultury i Sztuki odbył się wernisaż malarstwa Kazimierza Białkowskiego pod tytułem „Konin wczoraj”.
Autor prac, jak sam przyznaje, jest wieloletnim hobbystą malarstwa. Uczył się malować wykorzystując scenerię Konina jako główny temat swojej twórczości. Po wielu latach motyw ten nadał jej dodatkowej wartości, ponieważ utrwalane przez Białkowskiego miejsca i charakterystyczne dla nich budynki, nie przetrwały do naszych czasów.
Sama wystawa skupia się jedynie na pewnym wycinku dorobku artystycznego artysty. Autorzy koncepcji wystawy postanowili skupić się na starej części miasta. Obrazy poukładane są w taki sposób, aby przemieszczając się od jednego do drugiego wędrować równocześnie po starówce. Ten symultaniczny spacer zaczynamy od placu Wolności. Na wystawie możemy zobaczyć między innymi jak wyglądał kiedyś budynek umiejscowiony na jego rogu, gdzie według wspomnień artysty swój sklep prowadziła modystka, a państwo Gilewscy sprzedawali ciastka. Dalej zmierzamy w stronę mostu prowadzącego na ulicę Wojska Polskiego. W tamtym czasie most był jeszcze drewniany. Latem dzieci skakały z niego do rzeki, natomiast zimą jeżdżono tam na łyżwach. Za obecnym Urzędem Miejskim stała niewielka cerkiew. Na obrazach nie zobaczymy bulwaru, natomiast utrwalona została tak zwana kamienica doktora Kabaty, znajdująca się w jego bezpośrednim sąsiedztwie, która uległa jedynie lekkiej modernizacji.
Przemierzając ulicę Zofii Urbanowskiej mijamy niski, również nieistniejący już budynek, w którym kiedyś mieścił się sklep zegarmistrza, a następnie przejął go znany koninianin Pan Nitka. Ze wspomnień K. Białkowskiego wyłaniają się otwarte do ogólnego użytku wewnętrzne dziedzińce kamienic, gdzie często chowali się przed niemieckimi żołnierzami mieszkańcy miasta. Na jednym z obrazów widać też taki dziedziniec w kamienicy Essowej, którego niestety nie można już podziwiać na żywo. Jej konstrukcja bowiem jest już częściowo zawalona, a pozostałości stwarzają na co dzień zagrożenie dla mieszkańców miasta. Los tego budynku jest już przesądzony, jak wielu z tych przedstawionych na wystawie. Kolejnym obiektem jest dworek Zofii Urbanowskiej w swej niezmienionej jeszcze formie z drewnianym gankiem. Obraz przedstawia go w czasach gdy w budynku funkcjonowała ochronka dla dzieci prowadzona przez siostry zakonne, a sama, wiekowa już pisarka mieszkała w pokoiku na piętrze, rzadko już go opuszczając. Niekiedy wychodziła do ogrodu, który na ten czas był zamykany dla innych, by zapewnić jej chwilę spokoju.
Miłym dla oka dopełnieniem wystawy są reprodukcje obrazów wykonane w formie pocztówek. Ekspozycja jest ciekawa szczególnie dla pasjonatów historii regionu, ale także dla osób które pamiętają starówkę w kształcie utrwalonym na pracach K. Białkowskiego. Pozostałych widzów, zwłaszcza tych młodszych zachęcam do przyjścia najlepiej z jakimś regionalistą pasjonatem, który opowie o przeznaczeniu budynków widocznych na obrazach lub wskaże miejsca gdzie kiedyś się one znajdowały.
Wystawę można oglądać do 24 lutego w Centrum Kultury i Sztuki przy ulicy Okólnej 47a.
Monika Marciniak
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.