Konin. XXI wiek na ul. Gajowej. Mieszkańcy nadal bez kanalizacji
Mieszkańcy ul. Gajowej w Koninie od lat czekają na kanalizację. Prace z tym związane się rozpoczęły, ale inwestycja nie została dokończona. Wszystko przez spór pomiędzy PKP, a Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji w Koninie.
Mieszkańcy ul. Gajowej w Koninie od lat czekają na kanalizację. Prace z tym związane się rozpoczęły, ale inwestycja nie została dokończona. Wszystko przez spór pomiędzy PKP, a Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji w Koninie.
Instalacja związana z podłączeniem do systemu kanalizacyjnego mieszkańców ul. Gajowej powstała ponad rok temu. Jednak ciągle jest nieczynna. Powodem tego jest brak możliwości połączenia kanałów, które znajdują się pod torami kolejowymi.
- Wystąpiliśmy do PKP o ustanowienie służebności przesyłu dla tej infrastruktury. Niestety kolej się nie zgodziła na zaproponowane przez nas warunki. PKP zażądała zawarcia umowy dzierżawy gruntu. Nie mogliśmy się na to zgodzić, bo to powodowałoby kolejne koszty. Wykonaliśmy operat szacunkowy i jesteśmy zdecydowani uiścić jednorazową opłatę, która umożliwi wybudowanie tej infrastruktury i połączenie istniejących kanałów z naszą kanalizacją – mówi Zbigniew Szymczak, prezes PWiK w Koninie.
Sprawa trafiła do sądu. Pierwsza rozprawa zaplanowana jest na początek kwietnia.
- Mamy nadzieję, że procedura szybko się zakończy i będziemy mogli dokończyć inwestycje i podłączyć mieszkańców, którzy na to czekają. Bez wybudowania kolektora pod torami nie będzie to możliwe – podkreśla Szymczak.
Mieszkańcy ul. Gajowej liczą, że uda się podłączyć ich do sieci jak najszybciej. Cały czas są bowiem zmuszeni korzystać z przydomowych szamb.
- Gdziekolwiek byśmy spuścili wodę w mieszkaniu to wszystko buzuje. Opary się unoszą i nieprzyjemny zapach przedostaje się do domu. Mieszkamy w takim smrodzie już 20 lat. Chodzi nam o komfort – mówi jedna z osób. - Pisaliśmy już mnóstwo petycji do Urzędu Miejskiego. Zawsze jednak było coś innego, ważniejszego do zrobienia. Czujemy się traktowani po macoszemu – dodaje druga.
Ku zaskoczeniu mieszkańców, niedawno na ul. Gajowej pojawili się przedstawiciele PWiK i straży miejskiej.
- Przyszli zobaczyć, czy mamy rachunki za wywóz szamba. Powiadomiono nas, że jak ich nie mamy to będą nas karać mandatami w wysokości 100 zł – mówią.
Prezes Szymczak podkreśla, że takie kontrole odbywają się w całym mieście. Mają one związek z uchwałą Rady Miasta, na podstawie której od czerwca obowiązywał będzie zbiorczy system odbioru ścieków z szamb.
- Kontrole są podyktowane tym, żeby dokładnie sprawdzić ile tych szamb jest na terenie Konina, jakiej są wielkości i jak wyglądają kwestie dojazdu – mówi Zbigniew Szymczak.
Po 1 czerwca miasto zadba o odbiór ścieków z przydomowych szamb. Opłata za nie zostanie naliczona na podstawie zużytej wody.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.