KONIN JEST NASZ: Władza deprawuje nie tylko konińską lewicę

Konin jest zarządzany niczym przedsiębiorstwo. Przedsiębiorstwo, którego produktem firmowym są miejsca pracy, dające utrzymanie krewnym-i-znajomym Królika, a także służące obłaskawianiu co niektórych przedstawicieli elektoratu.

Tym razem napiszę o mechanizmach sprawowania władzy w Koninie, choć planowałem ten temat dopiero jako podsumowanie przynajmniej kilkunastu tekstów na temat porażek rządzącego naszym miastem od 23 lat Józefa Nowickiego i jego ludzi. A jeśli ktoś znów napisze w komentarzach, że obecny prezydent urzęduje dopiero od 2010 r., to przypominam, że wcześniej Józef Nowicki był posłem SLD i tak zwanym baronem tej partii w naszym regionie, co znaczyło tyle, że bez jego akceptacji ani Kazimierz Pałasz, ani Andrzej Sybis swoich stanowisk nie zajmowaliby nawet jednego dnia.

Piszę jednak o tym już teraz, ponieważ chcę namówić mieszkańców do aktywnego udziału w dyskusji o przyszłości Konina, a może to być trudne, jeśli moje i redakcji portalu LM.pl intencje nie zostaną jasno określone. Cykl publicystyczny „Konin jest Nasz” nie powstał na niczyje zamówienie, ani też dla zbudowania komukolwiek trampoliny do wyborów prezydenckich, co sugerują co niektórzy komentatorzy wcześniejszych moich artykułów. Ani autor cyklu, ani nikt z redakcji nie zamierza w nich startować. Chcemy przede wszystkim namówić mieszkańców Konina do zainteresowania się sprawami swojego miasta i uczestnictwa w wyborach oraz kontrolowania swoich wybrańców między elekcjami, pokazując jakie są skutki braku takiej kontroli.

Bo każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie, jak stwierdził już pod koniec dziewiętnastego wieku lord Acton. A koniński Sojusz Lewicy Demokratycznej z każdą kadencją zagarniał jej więcej i więcej. By utrzymać się przy niej jak najdłużej, od początku tą władzą umiejętnie się dzielił. Dbając na przykład, żeby wszyscy radni, obojętnie z jakiej partii się wywodzili, mieli pracę. A jeśli pojawiał się groźny przeciwnik, który o mały włos nie wygrał wyborów, to się konińską Platformę Obywatelską uczyniło sojusznikiem, kupując stanowiskami i udziałami w podziale dóbr.