AfryKamera w Koninie, czyli weekend przy afrykańskich filmach

 

Już dzisiaj w sobotę (13. maja, godz. 14.30) zaczynamy od uroczego, ciepłego i bardzo osobistego filmu dokumentalnego kameruńskiej reżyserki Rosine Mbakam, które są formą opowiedzenia o powrocie do rodzinnego domu po kilku latach spędzonych w Europie. Autorka wykorzystuje filmowe medium do odkrywania schowanych między rytuałami codziennej krzątaniny historii kobiet, które ją ukształtowały. "Dwa oblicza kobiet Bamilekę" to prywatna rekonstrukcja rodzinnych kronik, które przekształca się w tropienie śladów znacznie szerszego, przemilczanego przekazu międzypokoleniowego i społecznego, związanego z migracją. Zaraz potem (godz. 16.15) będzie można obejrzeć "Gang z Antyli" w reżyserii Jean Claude'a Flamanda-Barny'ego, której akcja odbywa się w Paryżu w latach 70tych. Jest to mocny film o spirali frustracji i braku perspektyw, związanej z dorastaniem jako imigrant w kraju europejskim, oraz o życiu przestępczym i przemocy, do której prowadzi. 

 

W niedzielę (14. maja, godz. 16.00) pokazana zostanie seria krótkich metraży pod zbiorczym tytułem "Ulice Khartumu", składający się z zestawu etiud reżyserów z jednej z najciekawszych metropolii Afryki, stolicy Sudanu, ukazujący bardziej osobisty, wewnętrzny i piękniejszy odbiór tej przestrzeni nam zazwyczaj znanej jako pole wojenne. Z kolei "Latający Afrykanin" (godz. 18.00) w reżyserii Samanthy Biffot, to film dokumentalny, opowiadający niezwykłą historię Luca Bendzy, mieszkańca położonego na równiku Gabonu, który dorasta zakochany w kinie kung fu. Jako 14-latek wyrusza więc do Chin, by zapisać się do klasztoru Shaolin. Dodatkowo w ramach tego samego pokazu zobaczymy również krótki metraż "Tydzień i dwa dni", która jest surrealistyczną etiudą o trudnych decyzjach, ale i eksplodującej intymności pomiędzy kochającymi się partnerami. Zamykać tegoroczną AfryKamerę (godz. 19.45) będzie film uznany za najlepszą produkcję południowoafrykańską zeszłego roku, czyli "Mów mi złodziej", w reżyserii Daryne Joshuy. Film zawdzięcza swą popularność nie tylko soczystej intrydze kryminalnej i sztafażowi retro (akcja dzieje się w latach 60., na długo przed zniesieniem apartheidu), ale też stojącej za filmem niezwykłej historii. Główny bohater, Abraham, to przestępca znany na ulicach Cape Town jako AB. Poznajemy go jako bezbronnego chłopca, który szybko formuje gang nastoletnich chuliganów. Ostatecznie AB trafia do więzienia. W trudnych do zniesienia warunkach paradoksalnie zyskuje szansę na moralne odkupienie.

 

Afrykamera to jak zawsze wyjątkowa okazja obejrzeć filmy, których nigdzie indziej nie będzie okazji zobaczyć z kontynentu nadal nam słabo znanego.