Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Popkowski, a następnie Korytkowski. Kandydaci odpowiedzą na wasze pytania

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościInwestora od ręki sprowadzi do Konina prezydent... Nowej Soli

Inwestora od ręki sprowadzi do Konina prezydent... Nowej Soli

KONIN JEST NASZ

Dodano:
Inwestora od ręki sprowadzi do Konina prezydent... Nowej Soli

Dwudziestu pięciu dużych inwestorów, trzy tysiące miejsc pracy i potrojenie miejskiego budżetu to osiągniecia piętnastu lat prezydentury Wadima Tyszkiewicza w Nowej Soli, która leży pod Zieloną Górą.

Kiedy w 2002 r. wygrał wybory, w 45-tysięcznym mieście panowało 42-procentowe bezrobocie po upadku dwóch dużych socjalistycznych molochów, razem zatrudniających 10 tys. osób. - Przez siedemnaście lat prowadziłem swoją firmę i nadal uważam, że jestem menadżerem, wynajętym przez mieszkańców do zarządzania miastem – objaśniał swoją filozofię pełnienia urzędu Wadim Tyszkiewicz podczas wczorajszego spotkania w konińskim ratuszu. - I moja rola jest taka, żeby to przedsiębiorstwo działało jak najlepiej.

Tydzień temu nowosolski magistrat sprzedał 20-hektarową uzbrojoną działkę dwudziestemu piątemu, od czasu objęcia urzędu przez prezydenta Tyszkiewicza, inwestorowi - producentowi czekolady z Europy Zachodniej. Nowy inwestor umożliwi budowę basenu, na który – jak twierdzi Wadim Tyszkiewicz – Nowej Soli do tej pory nie było stać. – Najpierw trzeba na niego zarobić – tłumaczy prezydent. – Pieniądze ze sprzedaży działki wystarczą nam na pokrycie trzech czwartych kosztów budowy, a podatki z tej fabryki, które za chwilę będzie płacić, przeznaczymy na jego utrzymanie. Powstanie tam osiemdziesiąt tysięcy metrów kwadratowych pod dachem. Razy dwadzieścia dwa złote, plus podatek od gruntu z dwudziestu hektarów, to jest milion zł rocznie. Taka jest moja filozofia.

Jak Wadim Tyszkiewicz do tego doprowadził? Początki nie były wcale łatwe. Po dwóch latach urzędowania udało mu się zwrócić na Nową Sól uwagę firmy Bridgestone, największego na świecie producenta opon. Japończycy wahali się między Nową Solą i lokalizacją na Węgrzech. O wszystkim miała zdecydować ostatnia wizyta najwyższego kierownictwa. – Powiedzieli, że nie wejdą już do urzędu, tylko chcą zobaczyć działkę – opowiadał Wadim Tyszkiewicz. – Zrobiliśmy wszystko, co tylko przyszło nam do głowy, żeby ich pozyskać. Ponieważ przyjechali tylko na jeden dzień, bardzo zależało nam, żeby nie utknęli w korkach na 50-kilometrowej drodze z lotniska w Babimoście, gdzie wylądował ich samolot. Załatwiliśmy z policją, że Japończycy jechali w konwoju poprzedzanym i zamykanym przez radiowozy na sygnale. Kiedy zbliżali się do skrzyżowań, radiowóz blokował przejazd innym pojazdom.

strona 1 z 2
strona 1/2
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole