Beczki z chemikaliami monitorowane. Kamery zamiast policjantów
Zamiast policyjnych patroli – monitoring. Beczki z niebezpiecznymi substancjami wydobyte ze żwirowisk w Przyjmie i Depauli ciągle pod kontrolą mundurowych.
Zamiast policyjnych patroli – monitoring. Beczki z niebezpiecznymi substancjami wydobyte ze żwirowisk w Przyjmie i Depauli ciągle pod kontrolą mundurowych.
Zakopane w ziemi beczki z chemikaliami wydobyto w maju. Ze żwirowiska w gminie Golina wyciągnięto 200 dużych i 70 małych beczek. Natomiast ze żwirowiska w gm. Krzymów – ponad 400! Badania wykazały, że w beczkach był m.in. arsen, rtęć, chrom, ołów, miedź, cynk, nikiel, kwas octowy i związki benzenu.
Właściciel obu żwirowisk usłyszał już zarzut stworzenia zagrożenia środowiska. Został też zobowiązany do ich usunięcia i utylizacji. Niestety do tej pory tego nie zrobił, a beczek przez ponad miesiąc pilnowali konińscy policjanci. Jak pod koniec czerwca mówił komendant miejski – Paweł Kiliańczyk, mundurowi w Przyjmie i Depauli pilnowali beczek przez 24 godziny. Później funkcjonariusze patrolowali żwirowiska po kilka razy na każdej zmianie.
- Nikt nie wywiezie beczek niezauważony. W tej chwili są zainstalowane kamery i oficer dyżurny przez całą dobę ma podgląd na te miejsca. W ten sposób są dozorowane – mówi Marcin Jankowski, rzecznik KMP w Koninie.
Jak długo konieczny będzie monitoring żwirowisk? Tego nie wiadomo.