Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Konin bez otwartej debaty. Piotr Korytkowski gotów, jego rywal nie

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościO człowieku, który wygrał dla Konina konkurs pięciu milionów

O człowieku, który wygrał dla Konina konkurs pięciu milionów

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
O człowieku, który wygrał dla Konina konkurs pięciu milionów

Po raz pierwszy w swoim życiu byłem dumny z Konina, oglądając w połowie czerwca 1968 r. na jedynym wtedy kanale Telewizji Polskiej finał „Konkursu 5 milionów”, w którym reprezentacja Szkoły Podstawowej nr 6 pokonała dwóch innych pretendentów do tytułu mistrza Polski.

Po raz pierwszy w swoim życiu byłem dumny z Konina, oglądając w połowie czerwca 1968 r. na jedynym wtedy kanale Telewizji Polskiej finał „Konkursu 5 milionów”, w którym reprezentacja Szkoły Podstawowej nr 6 pokonała dwóch innych pretendentów do tytułu mistrza Polski.

Moja identyfikacja ze zwycięzcami była tym silniejsza, że za dwa i pół miesiąca miałem rozpocząć w Szóstce naukę. Podczas telewizyjnej transmisji usłyszałem też o Stanisławie Cieślaku i od tej chwili już na zawsze pozostał dla mnie człowiekiem, który doprowadził moją szkołę do największego - w mniemaniu siedmiolatka – sukcesu, odniesionego na oczach całej Polski oraz kilku innych demoludów (na pewno Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Węgier i Związku Radzieckiego), które pokazywały tę imprezę u siebie.

Wyścigi czołgów i inne

„Konkurs 5 milionów” był pomysłem Marka Grota, którego nazwisko znane jest większości osób, pamiętających telewizję z lat sześćdziesiątych i dwóch następnych dekad. W przygotowanych przez niego konkurencjach brały udział miliony (stąd nazwa) uczniów szkół podstawowych z całej Polski. Dzieciaki rozgrywały mecze siatkówki, siatkonogi, koszykówki czy piłki ręcznej oraz rywalizowały w tradycyjnych grach z podwórek i sal gimnastycznych jak dwa ognie, wyścigi na beczkach albo w workach przez przeszkody czy też wyścigach tak zwanych czołgów (przewroty w przód wykonywane przez dwóch zawodników).

W Koninie wstępem do „Konkursu 5 milionów” była „1001 gra”, której zasady wzorowane były na telewizyjnym turnieju. - Zacząć trzeba od pana Czesława Dobreckiego, który był moim nauczycielem wychowania fizycznego w Liceum Pedagogicznym w Morzysławiu – opowiadał mi Stanisław Cieślak, kiedy trzy lata temu namówiłem go na wspomnienia. – I wymyślił konkurs „tysiąc i jedna gra”, wzorowany na „konkursie pięciu milionów”. Kiedy w sześćdziesiątym piątym przyszedłem do Szóstki, dostrzegłem wielki plus tego rodzaju rozgrywek, gdzie o sukcesie decyduje cały zespół, a nie indywidualności, i postanowiłem wystartować z moimi uczniami.

To nie dzicz, to nasze dzieci

Po pierwszym wygranym meczu drużyna nabrała pewności siebie i zaczęła wygrywać z wszystkimi szkołami. - Kiedy się okazało, że jesteśmy najlepsi w województwie, przyszedł do mnie pan Dobrecki i powiedział o telefonie od Marka Grota, który zaproponował, żebyśmy wystartowali w „Konkursie 5 milionów”.

Perspektywa udziału w telewizyjnym konkursie zmusiła koninian do opanowania gier, z którymi nie mieli dotąd do czynienia. - Na przykład dzieciaki siadały na dywanie, a inne ciągnęły go w tę i z powrotem. To było coś w rodzaju rydwanu – opowiadał. – Wcale go w domu nie widziałam, bo od rana do wieczora siedział na sali gimnastycznej i trenował z dziećmi – wtrąciła Maria Cieślak, która brała udział w naszej rozmowie. – I to się opłaciło, bo dzieciaki startowały do konkurencji w ułamku sekundy, żeby tylko się nie spóźnić – potwierdził perfekcyjne przygotowanie swoich podopiecznych pan Stanisław.

Prysznic i telefon

Żmudne przygotowania zwieńczył tytuł mistrza Polski „Konkursu 5 milionów” w roku szkolnym 1967/1968, zdobyty po wygranej z zespołem z Tychów  (niżej notka prasowa na ten temat), z którym rok wcześniej Szóstka przegrała w finale zaledwie jednym punktem.

strona 1 z 4
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole