Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Popkowski, a następnie Korytkowski. Kandydaci odpowiedzą na wasze pytania

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościMarketystan nieuzbrojony czyli sprzedaż działek za taniochę

Marketystan nieuzbrojony czyli sprzedaż działek za taniochę

KONIN JEST NASZ

Dodano:
Marketystan nieuzbrojony czyli sprzedaż działek za taniochę

Ponad pół setki sklepów wielkopowierzchniowych sprawiło, że Konin zyskał na drugie imię Marketystan. Na Zatorzu powstaje właśnie kolejny taki sklep u zbiegu ulic Kleczewskiej i Paderewskiego.

Ponad pół setki sklepów wielkopowierzchniowych sprawiło, że Konin zyskał na drugie imię Marketystan. Na Zatorzu powstaje właśnie kolejny taki sklep u zbiegu ulic Kleczewskiej i Paderewskiego.

W zasadzie zgadzam się z prezydentem Sebastianem Łukaszewskim, że to rynek powinien weryfikować przydatność kolejnej placówki handlowej. Inwestycje sieciówek mają bowiem sens dopóty, dopóki ludzie chcą w nich kupować. Zresztą jedna z nich zapowiedziała niedawno, że właśnie na Zatorzu swój sklep (na zdjęciu) będzie likwidować. Zwykła kolej rzeczy w gospodarce rynkowej: jeden upada, na jego miejsce powstaje inny.

Ale dlaczego, pytają mieszkańcy, w Koninie prawie wcale nie inwestują firmy produkcyjne? Może chodzi o to, że miasto sprzedaje swoje działki nieuzbrojone? Bo taka właśnie (a właściwie dwie o łącznej powierzchni niespełna jednego hektara) została wystawiona na sprzedaż w 2015 r. między ulicami Kleczewską, Paderewskiego i Szymanowskiego i sprzedana za dwa miliony złotych.

Tymczasem firmy produkcyjne poszukują terenów uzbrojonych, a jeszcze lepiej wyposażonych już w hale produkcyjne. Żeby takie posiadać, miasto musi zainwestować, a co za tym idzie – zaryzykować, bo przecież nigdy nie wiadomo, kiedy i za ile inwestorzy kupią przygotowaną przez magistrat działkę.

Przypomnę, co mówił na ten temat prezydent Nowej Soli podczas wizyty w Koninie na początku czerwca: - Trzeba po prostu bardzo, bardzo chcieć i  nie bać się ryzykować – powiedział Wadim Tyszkiewicz, zapytany o źródła gospodarczego sukcesu swojego miasta. - Stworzyliśmy dwie strefy przemysłowe na gruntach kupionych od prywatnych właścicieli i Skarbu Państwa, uzbroiliśmy i odsprzedaliśmy inwestorom. A kosztowała nas to sporo pieniędzy i nie było wiadomo, kiedy i czy w ogóle się zwrócą. Dzisiaj mam już inwestorów na stu hektarach i zapełniamy właśnie drugie sto hektarów. Ale teraz już zmieniły się preferencje, bo o ile kiedyś najważniejsze były dla mnie miejsca pracy, to teraz już nie. Teraz naszym problemem jest brak ludzi do pracy.

Jak widać, w Koninie o uzbrojone tereny wciąż trudno, a nasze władze, zamiast zainwestować w infrastrukturę, wolą sprzedawać gołe działki. Których cena jest przy okazji znacznie niższa od uzbrojonych. I na których można wybudować co najwyżej kolejny market.

Robert Olejnik

koninjestnasz@portal.lm.pl

Czytaj również: „Dopiero tuż przed wyborami prezydent zadba o rowerzystów

Marketystan nieuzbrojony czyli sprzedaż działek za taniochę
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole