Owczarek: Remis to wynik sprawiedliwy, zespół wciąż się zgrywa

Trener Górnika Konin Czesław Owczarek ocenił remis 1:1 z Sokołem Kleczew jako wynik sprawiedliwy. Tomasz Bekas, szkoleniowiec Sokoła, przyznał, że odczuwa lekki niedosyt.

Derby powiatu konińskiego zakończyły się według Czesława Owczarka sprawiedliwym wynikiem. - Jesteśmy zadowoleni z poziomu meczu i z wyniku. Jak na derby było trochę emocji, oba zespoły miały sytuacje. Według mnie jest to wynik sprawiedliwy. Jedziemy dalej, do następnego meczu. Myślę, że te punkty będziemy zbierać częściej i w większej okazałości, niż ciągle po jednym. To na pewno jest rzecz, którą musimy odmienić.

Trener biało-niebieskich podczas pomeczowej konferencji podkreślał, że zespół Górnika cały czas jest w trakcie zgrywania się. Sztab szkoleniowy nieustannie poznaje drużynę w okolicznościach meczowych. Ten brak zgrania, według trenera Owczarka, widoczny był w zachowaniu Dawida Przybyszewskiego. Napastnik Górnika miał w trakcie meczu kilka dobrych okazji, ale zamiast odgrywać partnerom, próbował uderzać lub mijać rywali.

- Były momenty, gdzie mógł się lepiej zachować. Zawodnicy się jednak cały czas docierają. Może zabrakło gdzieś wsparcia, szczególnie w przypadku kontrataków. W dwóch pierwszych meczach po 90 minut dostał Kamil Zieliński, teraz grał z kolei Dawid Przybyszewski. Szukamy rozwiązań optymalnych. Chcemy zobaczyć, jak oni będą wyglądać w obciążeniach meczowych. Myślę, że z jego dyspozycji dzisiejszej można być zadowolonym. Stworzył sobie sytuacje, dążył do tego, o to chodzi w przypadku napastnika – mówił o swoim piłkarzu szkoleniowiec Górnika.

Niedosyt po sobotnim starciu czuł natomiast trener Sokoła Kleczew, Tomasz Bekas. - Nie ukrywam, że w meczu u siebie trener każdego zespołu chciałby wygrywać. Bramkę straciliśmy kuriozalną. Piłka wychodziła na aut bramkowy, ale niestety popełniliśmy bardzo prosty błąd. Adrian Szady się jednak szybko zrehabilitował, obronił strzał z rzutu wolnego. Tak jak trener Owczarek powiedział, emocji na pewno nie zabrakło. Typowy mecz walki o punkty. Każda z drużyn dążyła do tego, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Był to już czwarty mecz Sokoła na własnym terenie. Do tej pory kleczewianie u siebie wygrali jednak zaledwie raz. - Wielkiego dramatu z tej straty punktów nie robimy. W okolicach dziesiątej kolejki będzie można jakiekolwiek oceny wystawić, bo w obu zespołach zaszły ogromne zmiany. Chłopacy muszą się poznać, dograć i myślę, że będzie to z meczu na mecz wyglądało znacznie lepiej – deklaruje Tomasz Bekas.

Pytany o powód słabszej postawy swojej drużyny w Kleczewie szkoleniowiec Sokoła wskazywał na taktykę rywali. - Myślę, że zespoły, które przyjeżdżały tu do Kleczewa, z wyjątkiem Elany Toruń, preferowały grę kontratakiem. Nie mogliśmy sobie z tym poradzić. Pierwszy mecz z Kaliszem rozegraliśmy awansem. Wydaje mi się, że pochopnie podjęliśmy decyzję o tym spotkaniu, bo mieliśmy tylko miesiąc na przygotowania. Na wyjazdach mierzyliśmy się z zespołami w trudnej sytuacji – GKS Przodkowo, czy Energetykiem. Trzy punkty na wyjeździe i u siebie smakują tak samo.