Fizjoterapeuta ze Starego Miasta dba o formę biało-czerwonych
Współpracował już z kadrą narodową piłkarek, dzięki niemu medale zdobywają szabliści i szablistki, pomagał polskim lekkoatletkom. Michał Roszak ze Starego Miasta od kilku lat pracuje jako fizjoterapeuta różnych reprezentacji Polski.
Przygoda Michała Roszaka z polskimi reprezentacjami rozpoczęła się jeszcze podczas studiów. Podczas nauki w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Koninie, a następnie w Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu, współpracował epizodycznie z kadrą narodową w zapasach w stylu klasycznym oraz reprezentacją szablistek. Jeszcze w trakcie studiów magisterskich Michał Roszak został członkiem sztabu reprezentacji Polski w piłce nożnej kobiet, z którą współpracował przez półtora roku.
W styczniu 2016 roku fizjoterapeuta ze Starego Miasta rozpoczął współpracę z Polskim Związkiem Szermierczym. Najpierw pracował jako członek sztabu szablistów, a od tego roku współpracuje już kadrą olimpijską kobiet. Tylko w tym roku Michał Roszak wziął udział w trzech międzynarodowych imprezach szermierczych – mistrzostwach Europy, mistrzostwach świata i XXIX Letniej Uniwersjadzie w Tajpej. – Na mistrzostwa Europy i świata zostało wytypowanych dwóch fizjoterapeutów z Polskiego Związku Szermierczego, zaś na Uniwersjadę tylko jeden i ten zaszczyt przypadł właśnie mnie – tłumaczy Michał Roszak.
Jak mówi, praca podczas tego typu imprez jest niezwykle intensywna. – Fizjoterapeuta jest osobą najwcześniej wstającą i najpóźniej kładącą się spać na takich imprezach. Dba o zdrowie zawodników, aby byli jak najlepiej przygotowani do startu. Jego zadaniem jest przyspieszenie procesu regeneracji po zawodach – opisuje swoje obowiązki Michał Roszak. Pracy jest sporo i bardzo często zawodnicy i fizjoterapeuci mają mało czasu, by przygotować się do kolejnej imprezy.
W połowie czerwca Michał Roszak przebywał razem z kadrą narodową szablistek w Gruzji na mistrzostwach Europy. Następnie reprezentację czekało dziesięciodniowe zgrupowanie w Centralnym Ośrodku Sportu w Cetniewie i kolejne zgrupowanie w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale. A już w lipcu kadra narodowa wyjechała na mistrzostwa świata do Lipska. Wolne dni sztab reprezentacji mógł policzyć na palcach jednej ręki. – Nie obyło się bez urazów, ale na szczęście udało mi się z nimi poradzić i dziewczyny mogły pracować na pełnych obrotach – opowiada Michał Roszak.
Podczas lipcowych mistrzostw świata fizjoterapeuta ze Starego Miasta również miał ręce pełne roboty. – Dwie zawodniczki zmagały się z kontuzjami i podczas każdej przerwy między meczami pracowałem z nimi, aby były jak najlepiej przygotowane do kolejnych ważnych walk – relacjonuje Michał Roszak. Ostatecznie polska kadra wywalczyła w Lipsku dwa medale.
Wkład pracy fizjoterapeuty w zdobycze medalowe doceniają sami zawodnicy. Dzięki staraniom Michała Roszaka po brązowy medal na Uniwersjadzie sięgnął m.in. Filip Broniszewski. – Nasz szpadzista od dłuższego czasu zmagał się z bólem dolnego odcinka kręgosłupa i niestety kontuzja odnowiła się po walkach grupowych, więc trzeba było szybko działać. Udało się doprowadzić plecy do takiego stanu, aby Filip mógł skoncentrować się tylko na walkach o medal i zapomnieć o bólu – opowiada Michał Roszak.
Udział w międzynarodowych imprezach to jednak nie tylko praca, ale również wspaniałe wspomnienia. – Ponad 40 tysięcy ludzi na trybunach, około dziesięć tysięcy uczestników na niecce stadionu, występy azjatyckich gwiazd na scenie, wspaniałe zapalenie znicza. To naprawdę robiło ogromne wrażenie – wspomina uroczyste otwarcie Letniej Uniwersjady fizjoterapeuta ze Starego Miasta.
O klasie Michała Roszaka świadczy również fakt, że z jego pomocy korzystają również sportowcy z innych reprezentacji. W Tajpej fizjoterapeuta pomagał np. polskim lekkoatletkom – Joannie Linkiewicz i Oli Gaworskiej. – Mimo obecności na miejscu swoich fizjoterapeutów, wraz z trenerami poprosiły mnie o współpracę na miejscu na Tajwanie – tłumaczy Michał Roszak. Ostatecznie Joanna Linkiewicz wywalczyła srebrny medal w biegu na 400 m przez płotki, a Ola Gaworska zdobyła natomiast złoto w sztafecie 4x400 m.
– Jest to dla mnie bardzo udany rok – podsumowuje ostatnie miesiące Michał Roszak. – Praca ze sportowcami to moja pasja. To coś, co po prostu kocham i sprawia mi to ogromną satysfakcję. Myślę, że dla mnie, jak i dla większości zawodników, był to bardzo udany czas okraszony medalami oraz indywidualnymi małymi sukcesami. Ja też miałem kilka fizjoterapeutycznych małych sukcesów, które pozwoliły zdobyć medale na takich ważnych imprezach.