Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Kandydaci na radnych gmin, powiatu i miasta. Zobacz, kto się zgłosił! [PEŁNE LISTY]

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościBez spodni do parku. Kiedy ogród spacerowy był salonem Konina

Bez spodni do parku. Kiedy ogród spacerowy był salonem Konina

KONIŃSKIE WSPOMNIENIA

Dodano:
Bez spodni do parku. Kiedy ogród spacerowy był salonem Konina

W drugiej połowie lat sześćdziesiątych, kiedy byłem przedszkolakiem, a później uczniem pierwszych klas podstawówki, do parku w starym Koninie jeździliśmy na wycieczki.

W drugiej połowie lat sześćdziesiątych, kiedy byłem przedszkolakiem, a później uczniem pierwszych klas podstawówki, do parku w starym Koninie jeździliśmy na wycieczki.

Sam park pamiętam z tych czasów jak przez mgłę: zbieranie kasztanów, mostek prowadzący na wysepkę i drewniana altanka. Choć w nowym Koninie mieliśmy swój park między naszym przedszkolem a dworcem kolejowym, wyprawa do tego w starym Koninie była dla nas nie lada atrakcją.

Na film do parku

Bo też park ten od połowy XIX wieku był dla mieszkańców Konina miejscem spacerów, spotkań towarzyskich, pikników rodzinnych oraz wydarzeń kulturalnych: licznych koncertów a nawet projekcji filmowych. „Ogród spacerowy”, jak go na początku nazwano, powstał bez żadnych nakładów magistratu, bowiem wszystkie prace wykonali sami mieszkańcy. Jego istnienie jest liczone od roku 1847, kiedy pielęgnacją roślin i alejek zajął się Marcin Rosiński, zatrudniony w tym celu przez miasto na etacie ogrodnika. W latach dwudziestych ubiegłego wieku park został powiększony do sześciu hektarów i wzbogacony o muszlę koncertową i altankę modrzewiową (na fot. poniżej, pochodzącej z albumu Jacka Wiśniewskiego pt. "Stary Konin").

O tym, że sentyment koninian do parku nie wygasł, świadczy kilkanaście aż projektów zgłoszonych do Konińskiego Budżetu Obywatelskiego, których celem była między innymi rewitalizacja parkowej wyspy wraz z prowadzącą do niej kładką i drewnianą altaną. Zaproponowano też modernizację i zadaszenie parkowego amfiteatru oraz wskrzeszenie w nim cyklicznych imprez kulturalnych.

Dwa miljony na wał i furtkę

O roli parku Chopina w życiu towarzyskim i kulturalnym Konina zaświadczają notki w Głosie Wielkopolskim, obficie cytowane przez Jacka Wiśniewskiego w albumie „Stary Konin”. „Do zwiedzania parku przyczyni się w znacznej mierze wał usypany nad Wartą, który obecnie obłożony darnią, przeszpikowaną kołkami z wikliny będzie stanowił miłą przechadzkę. Życzyć tylko należy, aby przeznaczone w budżecie miasta na 1923 rok dwa miljony marek na utrzymanie wałów miejskich, starczyły jeszcze na posadzenie dwóch rzędów drzew, a gdy Magistrat każe jeszcze zrobić furtkę w ogrodzeniu Parkowem na końcu wału, aby spacerowicz nie poturbował brnąc po piasku aż do żydowskiej furtki naprzeciw kircholu, to wówczas będzie na ten rok dużo zrobione”. (Głos Koniński nr 12 z 1922 r.)

Tańce i woda sodowa

Garnęli się więc koninianie do parku, który – zdaniem autora Głosu Konińskiego – zasłużył wręcz na tytuł „salonu Konina”.

strona 1 z 3
strona 1/3
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole