Zrywali łańcuchy w Koninie. W centrum przykuwali się do psich bud
Każdy mógł dziś poczuć to, co czują psy przywiązane do budy. W centrum Konina trwała akcja „Zerwijmy łańcuchy”.
Po raz kolejny przed byłymi domami towarowymi „Centrum” stanęły psie budy i galeria zdjęć cierpiących zwierząt. Wszystko po to, by uświadomić mieszkańcom Konina oraz osobom przyjezdnym, że trzymanie psów na łańcuchach to znęcanie się nad nimi.
- Taki pies mnie zna nic i nikogo poza właścicielem i podwórkiem. Kiedy się zerwie, wypada na świat, którego kompletnie nie zna. To otoczenie go stresuje, a pies w stresie może być agresywny – mówi Marzena Giantsios, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, oddział w Koninie.
Inspektorzy TOZ wspólnie z mundurowymi sprawdzają w jakich warunkach trzymane są psy na wsiach.
- Sprawdzamy stan szczepień przeciwko wściekliźnie, a przy tej okazji patrzymy jak żyją zwierzęta. Jest bardzo różnie. Są psy zadbane, mają piękne budy, albo mieszkają w domach. Są też niestety ciągle sytuacje, gdzie płakać się chce i rozmowa z ludźmi niczego nie zmienia, bo tak było od zawsze i koniec – mówi Giantsios.
Zmienić to mogą młodzi ludzie, a ich dziś nie brakowało. Poza wolontariuszami konińskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt z ulotkami po mieście chodziła 40-osobowa grupa uczniów samorządowej szkoły podstawowej w Topoli Królewskiej, z okolic Łęczycy.
- W Koninie nigdy nie byliśmy i postanowiliśmy przyjechać, żeby pokrzyczeć, narobić trochę szumu i zmienić trochę świadomość – mówi Andrzej Łuczak, pedagog.
Goście spod Łęczycy po zakończeniu akcji zamierzają odwiedzić schronisko dla zwierząt, którym w prezencie zawiozą karmę.