Proces Adama Z. Nowy świadek nie pamięta... co mówił wcześniej
Grzegorz W. miał być przełomem w sprawie Adama Z. Uczestnicy procesu obejrzeli jednak w poznańskim sądzie plątaninę niepamięci i sprzecznych wersji wydarzeń.
,,Mówił chyba do niej: Ty k***o, ty s**o
Grzegorz W. to nowy świadek w procesie Adama Z. Mężczyzna jest obecnie tymczasowo aresztowany i jednocześnie odbywa dziesięciomiesięczną karę za przywłaszczenie. W przeszłości natomiast próbował... uciekać podczas rozprawy sądowej.
Środowe przesłuchanie Grzegorza W. było równie zaskakujace. Rozpoczęło się od prośby mężczyzny o odczytanie jego zeznań, bo sam... nie pamięta, co mówił. Sędzia Magdalena Grzybek poinformowała mężczyznę, że nie był przesłuchiwany, był tylko u niego policjant 29 czerwca, który sporządził ze spotkania służbową notatkę. Przewodnicząca składu sędziowskiego była zaskoczona, że zaledwie cztery miesiące później Grzegorz W. nie pamięta już, co mówił.
W końcu nowy świadek w sprawie zrelacjonował wydarzenia. - Byłem w Poznaniu na dyskotece. Poznałem tam koleżankę i szedłem z nią w kierunku Warty, odprowadzić ją. Szliśmy po lewej stronie mostu Rocha, dołem Warty. W pewnym momencie zauważyliśmy, że dziewczyna kłóci się z chłopakiem. Byli blisko koryta Warty. Byliśmy jakieś 5-10 metrów od nich.
Jak mówił Grzegorz W. to nie była zwykła rozmowa, tylko głośna kłótnia. - On mówił chyba do niej: ,,Ty k***o, ty s**o". Minęliśmy ich, nie odwracałem się już później.
Środowe zeznania świadka były sprzeczne z wersją wydarzeń przedstawioną w rozmowie z policjantem 29 czerwca. Wcześniej mężczyzna twierdził, że najpierw odprowadził koleżankę, a nad Wartą był już sam. Twierdził również, że w Poznaniu miał swój samochód, podczas gdy w środę opowiadał, że do domu wracał taksówką. Nie potrafił również wyjaśnić, dlaczego swoją wiedzę ujawnił dopiero w maju, trzy miesiące po aresztowaniu.
- Nie mamy możliwości weryfikacji świadków. Przesłuchiwanie świadków i podejrzanych wykonuje się w trakcie postępowania przygotowawczego. Tego mężczyznę na świadka powołał sąd - tłumaczyła po zakończonej rozprawie Magdalena Mazur-Prus z poznańskiej prokuratury.
SMS z żądaniem okupu
Jako pierwsza w środę zeznawała Natalia N., narzeczona Dawida T., brata Ewy. - O zaginięciu Ewy dowiedzieliśmy się 23 listopada. W tym dniu przyjechaliśmy do Poznania i skontaktowaliśmy się z Adamem O., chłopakiem Ewy. On nam wyjaśnił, że Ewa nie wróciła z imprezy firmowej. Zaczęliśmy chodzić po mieście i pytać, czy może ktoś ją widział. Pojechaliśmy też na most Rocha. Tam rozmawialiśmy z Adamem Z. - relacjonowała kobieta. Według Natalii N. mężczyzna miał twierdzić, że nic nie pamięta.
Na drugi dzień Natalia N. wraz ze swoim narzeczonym oraz znajomymi Ewy Tylman rozwieszali ulotki o zaginięciu dziewczyny. Po kilku dniach na jej telefon przyszły smsy z żądaniem okupu. - Ewa Tylman żyje, prześlemy video. Jeśli tego nie zrobicie, zabijemy ją. Na policję i Rutkowskiego sr**y - pisali Marcin M. i Jakub G. Mężczyźni chcieli 500 tys. zł za uwolnienie kobiety. - Zgłosiłam to na policję, telefon był sprawdzany - mówiła w środę Natalia N.
Kolejne zeznania znajomych Adama Z.
W środę przed Sądem Okręgowym w Poznaniu stawały również koleżanki z pracy Adama Z. i Ewy Tylman. Emilia S. to kolejna z uczestniczek imprezy, która proponowała Ewie podwózkę do domu. - Zapytałam Ewę, czy chce wracać ze mną do domu, bo przyjeżdżał po mnie mój chłopak. Powiedziała, że nie chce, że chce się jeszcze trochę pobawić - zeznawała w środę kobieta.
Dominika P., kolejna z koleżanek z pracy, nie była na firmowej imprezie, ale miała kontakt z Adamem Z. w pracy po zaginięciu Ewy. - Po jego zachowaniu wnioskowałam, że jest zdenerwowany i źle się czuje z tym, że Ewa zaginęła.
- W pracy wyszliśmy razem na papierosa. W trakcie rozmowy Adam powiedział mi, że boi się, że nic nie pamięta i przez to mógł coś zrobić Ewie. Mówił też, że pamięta jakąś dziewczynę w tramwaju albo autobusie i że to mogła być Ewa - rozwijała wątek Martyna D.
Zeznania uczestniczek imprezy wniosły niewiele nowego. Zgadzały się z informacjami przekazanymi już wcześniej przez inne koleżanki Adama Z. i Ewy Tylman. Dwie z uczestniczek firmowej imprezy nie stawiły się w środę w sądzie.
Kolejna rozprawa w procesie przeciwko Adamowi Z. odbędzie się 9 listopada. Zeznawać wtedy mają m.in. Jacek B., kierownik jednego z poznańskich hoteli, Robert R., pracownik biura Rutkowskiego, a także Danuta S., Marcin K., Maciej B., Weronika L., Szymon Ł., Przemysław M. i Arkadiusz T.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.