Znów awantura z kibicami. Tym razem na meczu Górnika
Kolejny niespokojny weekend mają za sobą kibice z regionu konińskiego. Tym razem doszło do zajść podczas meczu Górnik Konin - Elana Toruń.
Już przed meczem wiadomo było, że spotkanie przyciągnie na trybuny rzesze fanów obu zespołów i nie tylko. Kibice gości dostali od Górnika Konin 200 biletów, a razem z Elany Toruń do Konina przyjechać mieli zaprzyjaźnieni z torunianami sympatycy KKS 1925 Kalisz. Górnika Konin na trybunach wspierać mieli natomiast kibice Włocławii Włocławek i Ostrovii 1909 Ostrów Wlkp.
Pierwsi kibice gości pojawili się na trybunie konińskiego stadionu chwilę po rozpoczęciu spotkania. Około 24. minuty meczu doszło natomiast do zamieszania przed stadionem w Koninie. Według relacji świadków autokar z kibicami Włocławii Włocławek (zaprzyjaźnionych z kibicami Górnika) podjechał, a następnie zatrzymał się na Trasie Warszawskiej, na wysokości stadionu. W tym samym momencie z ul. Wojska Polskiego wybiegła inna grupa kibiców. - Skandowali ,,Widzew Łódź" - relacjonuje jeden z naszych czytelników.
Po chwili z trybuny stadionu w kierunku autokaru wybiegli kibice Górnika Konin, choć widać wśród nich było również osoby z emblematami ŁKS Łódź. Nie wiadomo, czy doszło do bezpośredniego starcia pomiędzy oboma grupami. St. sierż. Zbigniew Janusz, rzecznik prasowy konińskiej policji, poinformował jedynie o trwających czynnościach policji. Przebieg zdarzeń ma być znany w niedzielę, po opublikowaniu oficjalnego komunikatu.
Po zakończeniu spotkania fani z Torunia i zaprzyjaźnieni z nimi kibice innych drużyn wyjechali ze stadionu w eskorcie policji.
Nie jest to pierwsze tego typu wydarzenie w regionie konińskim. Zaledwie tydzień temu doszło do ataku fanów Kotwicy Kołobrzeg podczas spotkania z Sokołem Kleczew.
AKTUALIZACJA
Od naszego czytelnika otrzymaliśmy również nagranie, na którym widać zatrzymanie kilku kibiców po sobotnim meczu. - Z tego co mi wiadomo i co widziałem zatrzymanych zostało siedemnastu kibiców. Byli ścigani do ulicy Wojska Polskiego, gdzie zostali zatrzymani przez policję w kominiarkach, wywaleni na ziemię i skuci kajdankami - relacjonuje wydarzenia bezpośredni świadek. Policja wciąż prowadzi czynności i w związku z tym nie informuje o przebiegu wydarzeń podczas sobotniego spotkania.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.