Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościPsia wataha zaatakowała w Biczu. Mieszkańcy są bezpieczni?

Psia wataha zaatakowała w Biczu. Mieszkańcy są bezpieczni?

Dodano: , Żródło: LM.pl
Psia wataha zaatakowała w Biczu. Mieszkańcy są bezpieczni?

Wataha psów zaatakowała zwierzęta w Skansenie Bicz. I to po raz kolejny. Czy może zagrażać również okolicznym mieszkańcom? Władze gminy Stare Miasto pierwszy „incydent” zlekceważyły. Teraz wójt podkreśla, że sprawę będzie monitorował.

Dwa tygodnie temu dzikie, bądź też wygłodniałe psy zagryzły 8-letnią kozę Marysię, która mieszkała na terenie Skansenu Bicz w gm. Stare Miasto. O tym co się wydarzyło poinformowano miejscowy Urząd Gminy. Zgodnie z obietnicą odpowiedzialnego za tego typu sprawy urzędnika, miał się pojawić mężczyzna współpracujący z gminą, żeby odłowić psy. Nie pojawił się. Dziś rano doszło do kolejnego ataku.

- Opiekunka zwierząt weszła do lam i kóz. Usłyszała szczek. Pobiegła zobaczyć co się dzieje i widziała uciekające cztery psy, różnej wielkości – mówi Marta Mikuła ze Skansenu Bicz.

Pogryzione zostały tym razem kozy i owce. Mają poranione uszy i nogi. Musiały być operowane. Jedna z kóz najprawdopodobniej nie będzie słyszała, inna jest w tak ciężkim stanie, że może nie przeżyć.

- Serce boli. Nie wiemy co dalej będzie, czy nie będą miały wścieklizny, bo te psy pewnie nie są szczepione. Jest teraz strach o zwierzęta, ale też o ludzi. Nie wiadomo, czy dziecko idąc na przystanek nie zostanie zaatakowane przez takiego psa – podkreśla Mikuła.

Ryszard Nawrocki, wójt Starego Miasta podkreśla, że o „incydencie” nic nie wiedział.

- To dla mnie zaskoczenie. Miałem wczoraj sołtysa Bicza i nic mi o tym nie mówił. Jeżeli jest taki przypadek to zareagujemy. Będę monitorował tę sprawę i pytał co dalej się z tym dzieje – mówi Nawrocki.

O pierwszym zgłoszeniu, podobnie jak o dzisiejszym ataku wiedział natomiast Piotr Wawrzyniak, inspektor w Urzędzie Gminy Stare Miasto. Sprawę zna i jak podkreśla, na każdy sygnał reaguje.

- Mieliśmy zgłoszenie, że biegają dzikie zwierzęta. Przekazałem to do pana, z którym współpracujemy. Każdy ma czas ograniczony i może tak wyszło, że nie mógł wyjechać w teren. Nie mamy wypracowanych procedur. Może trzeba będzie sprecyzować zasady działania – mówi Wawrzyniak.

Dziś, zaledwie kilka godzin od zgłoszenia ponownego ataku okazało się, że wałęsające się po okolicy psy mają właściciela.

- W toku postępowania właściciela dało się ustalić i nie jest on z naszej gminy, a z gminy Tuliszków. Wystosujemy do nich pismo w związku z interwencjami i szkodami, żeby tamta gmina też zadziałała – mówi Wawrzyniak.

Inspektor zamierza również o sprawie powiadomić komendanta komisariatu w Starym Mieście, ale też policję w Tuliszkowie. Teraz tylko należy mieć nadzieję, że zanim urzędnicy z obu gmin zaczną działać, groźne psy nie zaatakują już więcej ani zwierząt, ani ludzi.  

Psia wataha zaatakowała w Biczu. Mieszkańcy są bezpieczni?
Psia wataha zaatakowała w Biczu. Mieszkańcy są bezpieczni?
Psia wataha zaatakowała w Biczu. Mieszkańcy są bezpieczni?
Psia wataha zaatakowała w Biczu. Mieszkańcy są bezpieczni?
Psia wataha zaatakowała w Biczu. Mieszkańcy są bezpieczni?
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole