Lekcja patriotyzmu z Małoletniakami i 99 powodów do radości
- Mamy 99 powodów do radości – takie było przesłanie pogodnego, optymistycznego programu uczniów Specjalnego Ośrodka Szkolno – Wychowawczego w Koninie.
Tegoroczne uroczyste obchody z okazji 99 rocznicy odzyskania niepodległości i 89 rocznicy powołania Szkoły Podoficerskiej Piechoty dla Małoletnich nr 1 w Koninie, w której mieści się obecnie Specjalny Ośrodek Szkolno - Wychowawczy to zawsze przeżycie i lekcja patriotyzmu. Na uroczystości przybywają bowiem dawni Małoletniacy, którzy przed laty „uczyli” się niemalże w tych samych budynkach. - Cieszymy, że i dzisiaj są wśród nas. Dziękujemy za przejaw patriotyzmu, są dla nas wzorem jak pielęgnować tradycje – dziękowali uczniowie i nauczyciele, z SOSW. Potwierdzeniem tej historii były archiwalne zdjęcia z tamtych lat w ciekawej i oryginalnej prezentacji.
- Kłaniam się Wam nisko. Jestem pod wrażeniem, jak śpiewacie i znacie polski hymn – mówił i kłaniał się Sławomir Lorek, zastępca prezydenta Konina. - Kłaniam się nauczycielom bo praca wychowawcza w tej szkole jest robiona wzorcowo. Dziękuję za to, jak potraficie pokazać nam, na czym polega patriotyzm.
Konińską szkołę odwiedzili dzisiaj: kapitan Antoni Krysiak, prezes koła nr 1 Małoletniaków Konin z siedzibą w Warszawie, major Marian Słowiński, członek środowiska małoletniackiego oraz historyk i pełnomocnik Małoletniaków na Wielkopolskę - Bogusław Graliński.
- W 1934 roku zacząłem tutaj studiować i to był dla mnie szczęśliwy dzień bo kochałem się w wojsku od maleńkości. Miałem wtedy 15 lat. Przyjechałem tutaj jak do wspaniałej rodziny. Byłem pełne trzy lata w Koninie, później szkoła była przerzucona do innego miasta, ale jak tutaj wracam, to czuję się 83 lata młodszy – wspominał Marian Słowiński.
- Dostałem się do tej szkoły, zdałem egzamin, chyba dlatego, że byłem przed szkołą w tzw. organizacji Strzelec. Wspomnienia wracają, choć byłem w Koninie tylko rok, potem szkołę przeniesiono. Jak bym tu chętnie posiedział. Bardzo kulturalna, grzeczna młodzież, pracownicy, oni uważają nas za nie wiadomo kogo, a my zwykli ludzie – mówił Antoni Krysiak.