Sprawa radnego Skoczylasa czyli jak pozbyć się opozycji z rady
KONIN JEST NASZ
Konińscy radni uznali, że branie przez jednego z nich pieniędzy od miasta za świadczone usługi żadnym grzechem nie jest. Oto jeden z patentów na ćwierćwiecze rządów w Koninie ekipy Józefa Nowickiego.
Radnemu z Prawa i Sprawiedliwości zarzucono, że wykonuje odpłatne usługi na rzecz miasta i jednostek mu podległych. Firma Karola Skoczylasa zabezpieczała koniński park przed komarami na zlecenie PGKiM, ozonowała powietrze w Szkole Podstawowej nr 12 i wykonywała wiele innych zleceń na rzecz miejskich spółek i jednostek organizacyjnych, za które otrzymała w sumie – jak twierdzą autorzy zarzutów – kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Nie będę się wdawał w prawnicze rozważania, czy opisaną wyżej sytuację można zakwalifikować jako „prowadzeniu przez radnego działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy”, co jest zabronione przez ustawę o samorządzie gminnym. Chcę raczej zwrócić czytelnikom cyklu „Konin jest Nasz” na inny aspekt sprawy Karola Skoczylasa. Jest to bowiem klasyczny przykład uzależniania radnego – i to z opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości – od władz miasta.
Jak we wszystkich poprzednich kadencjach, część radnych prezydent zatrudnia, innym daje zlecenia, a jeszcze innym na przykład sprzedaje działki za ułamek ich wartości. Przygarnąwszy w ten sposób do serca większość radnych ze swojego ugrupowania i sojuszniczej partii oraz osłabiwszy znacznie wolę oporu w opozycji, prezydent zapewnia sobie komfortowe warunki do rządzenia. Bo nawet jeżeli ktoś w konińskiej radzie domaga się przestrzegania zasad i dbania o dobro mieszkańców, a tacy zawsze się przecież znajdą, to za prezydentem przemawia większość rąk podniesionych na „tak”. Prezydent może wtedy mówić: „Patrzcie, ilu zacnych ludzi mnie popiera! Jest wprawdzie kilku, którzy mnie krytykują, ale im nigdy nic się nie podoba”.
W ten prosty sposób głos takich radnych jak Jarosław Sidor, który uparcie nagłaśnia błędy, zaniechania, a nawet głupotę przy projektowaniu i realizacji miejskich inwestycji, ginie w chórze zadowolonych z prezydenta i jego rządów.
Które dzięki takim właśnie prostym patentom trwają nieprzerwanie od 1994 r. już ponad 23 lata.
Robert Olejnik
Czytaj również „Kogo kupuje i wynagradza stanowiskami prezydent Nowicki”
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.