Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Kandydaci na radnych gmin, powiatu i miasta. Zobacz, kto się zgłosił! [PEŁNE LISTY]

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościDachy się zapadają, mury pękają, a na remonty szkoda pieniędzy

Dachy się zapadają, mury pękają, a na remonty szkoda pieniędzy

KONIN JEST NASZ

Dodano:
Dachy się zapadają, mury pękają, a na remonty szkoda pieniędzy

Dwór w Malińcu sprzed dwustu lat za chwilę całkiem się już zapadnie, w nieco tylko lepszym stanie jest dziewiętnastowieczny spichlerz, na terenie sąsiadującego z nim folwarku. Oba zabytki mogą wkrótce zniknąć z konińskiego pejzażu. Jak wiele innych przed nimi.

Dwór w Malińcu został zbudowany na początku XIX wieku, kiedy wprowadził się do niego Hektor Kwilecki, pradziadek Mieczysława - ostatniego przed wojną właściciela majątku Gosławice. Mieczysław wprowadził się do niego niecałe sto lat temu i dobudował od północy trzykondygnacyjne skrzydło. W 1940 r. zginął z rąk Sowietów w Charkowie, a jego majątek został po wojnie przejęty przez Państwowe Gospodarstwo Rolne.

Pod koniec lat pięćdziesiątych w budynku ulokowano szkołę, która funkcjonowała tam przez następnych trzydzieści lat. I przez całe trzy dekady w dworze nie przeprowadzano żadnych prac remontowych, poprzestając na doraźnych naprawach, których – jak wspomina ówczesny kierownik szkoły – na jego prośbę dokonywali pracownicy PGR.

Już w 1976 r., kiedy Konin przejmował szkołę od gminy Gosławice, budynek był w kiepskim stanie. – Podczas roztopów pani woźna musiała dzień wcześniej przynieść węgiel, żeby go przed włożeniem do pieca podsuszyć, bo w piwnicy często stała woda – pamięta Jerzy Sobieraj. W drugiej połowie lat osiemdziesiątych szkołę z budynku wyprowadzono, a dwór przejęła w użytkowanie huta, której ówczesny dyrektor Jerzy Bartecki postanowił urządzić tam ośrodek szkoleniowy. Miasto miało dostawać za to miesięcznie 6,5 tys. zł.

Rozpoczętego wkrótce remontu i przebudowy huta już nie dokończyła i od tej pory budynek stoi nieużywany. I z roku na rok niszczeje, mimo powtarzanych co jakiś czas przez zaniepokojonych miłośników historii rozpaczliwych apeli o ratowanie zabytku. Władze Konina przez cały ten czas odpowiadały bałamutnie, że to nie ich sprawa.

Wkrótce ruinę dworu (na zdjęciu wyżej) przejmą potomkowie Mieczysława Kwileckiego i chyba nie pozostanie im już nic innego, jak go rozebrać.  

strona 1 z 2
strona 1/2
Dachy się zapadają, mury pękają, a na remonty szkoda pieniędzy
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole