Skocz do zawartości

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościProces Adama Z. Dzwonił i mówił: „Przyjedź po swoją laskę”

Proces Adama Z. Dzwonił i mówił: „Przyjedź po swoją laskę”

Dodano: , Żródło: LM.pl
Proces Adama Z. Dzwonił i mówił: „Przyjedź po swoją laskę”

Dziesiąta rozprawa w procesie Adama Z. oskarżonego o zabójstwo koninianki Ewy Tylman odbyła się we wtorek przed poznańskim sądem okręgowym. Swoje zeznania składał m.in. mężczyzna, z którym Adam Z. rozmawiał w nocy przed zaginięciem Ewy Tylman.

,,Przyjedź po swoją laskę"

Andrzej M. to mężczyzna, do którego w nocy, przez przypadek, już po wyjściu z ostatniego klubu, zadzwonił Adam Z. Oskarżony chciał dodzwonić się do chłopaka Ewy Tylman, ale pomylił numery. - Byłem mocno zaspany. Nie wiedziałem o co chodzi - mówił we wtorek Andrzej M., a następnie zrelacjonował kilkunastosekundową rozmowę, którą odbył z Adamem Z. Telefon miał miejsce jeszcze przed śmiercią Ewy Tylman.

- Przyjedź - miał usłyszeć w słuchawce Andrzej M.

- O co chodzi? - dopytywał mężczyzna.

- Po Ewę, po twoją laskę. Na ul. Wierzbową - odpowiedział Adam Z.

- To chyba pomyłka - stwierdził Andrzej M., po czym Adam Z. zakończył rozmowę.

- Mężczyzna był zdecydowanie zdenerwowany. Użył tego sformułowania - ,,po twoją laskę" - dość nakazująco. Mówił wyraźnie, nie było żadnego bełkotu - opisywał rozmowę Andrzej M. Według mec. Mariusza Paplaczyka, pełnomocnika rodziny Tylmanów, to ważne zeznanie, które ma podważać linię obrony Adama Z. i zaprzeczać, jakoby mężczyzna był w tamtym momencie bardzo pijany.

Zagubiony, czy zdenerwowany?

Czwórka świadków zeznających we wtorek przed poznańskim sądem opisywała zachowanie Adama Z. w najbliższych dniach po zaginięciu Ewy Tylman. To głównie znajomi Ewy, jej chłopaka lub samego Adama Z. Dzień po zaginięciu kobiety oskarżony rozmawiał przez komunikator internetowy ze swoją koleżanką Joanną K. - Napisał mi, że boi się, że zrobił coś Ewie. Odebrałam to tak, że był po prostu zdenerwowany całą sytuacją. Niecodziennie ginie człowiek, to taki odruch ludzki. Napisałam mu, żeby przestał tak mówić - relacjonowała Joanna K.

- W życiu nie przypuszczałabym, żebyś coś jej zrobił - pisała kobieta do Adama Z.

- A co mam myśleć? Byłem ostatnią osobą, która ją widziała. Nie wybaczę sobie, jeżeli coś jej zrobiłem - odpowiedział mężczyzna.

Adama Z. spotkali również Katarzyna W. i Artur Sz. To znajomi chłopaka Ewy Tylman, którzy pomagali szukać dziewczyny po jej zaginięciu. - Nie zrobił wrażenia osoby przejętej tą sytuacją, tym, że jako ostatni widział Ewę. Był zdenerwowany - oceniała zachowanie oskarżonego Katarzyna W. Artur Sz. mówił, że od Adama Z. niewiele udało się dowiedzieć. - Mówił tylko, że niewiele pamięta. Wydawał się zagubiony i przestraszony.

Z mężczyzną rozmawiała również jego przyjaciółka Kinga W. - Był zdezorientowany. Za dużo nie mówił, tylko, że nie wie, co się stało, nie pamięta. Był przejęty. Mówił również, że policjanci przy przesłuchaniach byli do tej pory bardzo mili - relacjonowała spotkanie z Adamem Z. w rodzinnej Pile kobieta.

- Nie był agresywny, nie miał zachowań niepokojących. Gdy był pod wpływem alkoholu, odprowadzałam go do domu - odpowiadała Kinga W. pytana o zachowanie Adama Z. po spożyciu alkoholu.


Co z zaginionym monitoringiem?

We wtorek przed poznańskim sądem zeznawał również Arkadiusz O., kierownik działu technicznego w hotelu Ibis, który znajduje się tuż przy miejscu zaginięcia Ewy Tylman. Pytania skierowane do mężczyzny były kontynuacją wątku sprzed ponad dwóch miesięcy dotyczącego zapisów monitoringu z hotelu. Rodzina Tylmanów twierdzi, że policja i prokuratura nie zabezpieczyła wszystkich nagrań z tego miejsca.

- Policjanci byli u mnie kilka razy w tej sprawie. Nawet nie ja przekazywałem monitoring, bo policja zabrała go w godzinach wieczornych, gdy nie ma mnie w pracy - opisywał we wtorek Arkadiusz O. Kierownik działu technicznego mówił również, że policja zabezpieczyła rejestratory i twarde dyski, a hotel nie wykonał żadnych kopii tych nagrań. Nikt więcej się o udostępnienie tych monitoringów się nie zwracał. 

Następnie sędzia Magdalena Grzybek zaczęła odczytywać wcześniejsze zeznania meżczyzny.
- To nie są moje zeznania - przerwał jej Arkadiusz O. Po okazaniu protokołu mężćzyzna zmienił zdanie. - Zapomniałem, że tak zeznawałem. Faktycznie to moje zeznania.

Rodzice Adama Z. odmówili składania zeznań

We wtorek zeznawać mieli również Teresa Z. i Zdzisław Z. Już podczas poprzedniej rozprawy Adam Z. wskazywał, że ze względu na ich stan zdrowia najprawdopodobniej nie będą chcieli zeznawać. Sędzia Magdalena Grzybek we wtorek potwierdziła, że rodzice oskarżonego pisemnie odmówili składania zeznań.

Wniosek do sądu złożył również mec. Mariusz Paplaczyk. Pełnomocnik oskarzycieli posiłkowych zwrócił się do sądu z prośbą o odtworzenie na jednej z kolejnych rozpraw skompliowanego zapisu monitoringów, pokazującego drogę Ewy Tylman i Adama Z. od klubu Mixtura do rejonów mostu św. Rocha, gdzie kamery po raz ostatni zarejestrowały parę.

Kolejna rozprawa w procesie Adama Z. odbędzie się 7 lutego.

Proces Adama Z. Dzwonił i mówił: ,,Przyjedź po swoją laskę
Proces Adama Z. Dzwonił i mówił: ,,Przyjedź po swoją laskę
Proces Adama Z. Dzwonił i mówił: ,,Przyjedź po swoją laskę
Proces Adama Z. Dzwonił i mówił: ,,Przyjedź po swoją laskę
Proces Adama Z. Dzwonił i mówił: ,,Przyjedź po swoją laskę
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole