W urzędzie znaleźli przepis, pozwalający lekceważyć mieszkańców

Półtora miesiąca temu napisałem, że urzędnicy nie powinni byli wybierać do realizacji projektu Konińskiego Budżetu Obywatelskiego według swojego widzimisię, nie licząc się ze zdaniem mieszkańców. Na co przedstawiciele magistratu zareagowali wywodem, z którego wynika, że w regulaminie KBO są zapisy, które im na to jednak pozwalają.

Poszło o hangar na kajaki („Wbrew opinii mieszkańców hangar na kajaki zastąpi lodowisko”), który zostanie postawiony przy bulwarze, choć w głosowaniu zyskał on zdecydowanie mniejsze poparcie niż dwie inne propozycje: budowa parkingu przy Szkole Podstawowej nr 1 i budowa toru rolkarskiego. Ów sporny hangar wraz z kajakami stanie zamiast całorocznego lodowiska przy Szkole Podstawowej nr 3, bo okazało się, że 300 tys. zł na lodowisko nie wystarczy.

Powoływanie się przez przedstawicieli konińskiego magistratu na zapisy w regulaminie KBO, które pozwalają im podjąć decyzje sprzeczne z wolą mieszkańców, dobitnie pokazuje, że panowie nie rozumieją, po co ten cały budżet obywatelski jest. I obnaża ich prawdziwy stosunek do idei współrządzenia, której jest on urzeczywistnieniem. - Decydujcie sobie, ile chcecie – czytamy między wierszami panaprezydentowych wywodów - ale to ja i moi urzędnicy najlepiej wiemy, co nam jest w mieście potrzebne. Nam – urzędnikom, a nie przypadkowym mieszkańcom!

Piszę o tym wszystkim teraz, ponieważ od kilku już osób usłyszałem, że wiecej na Koniński Budżet Obywatelski nie zagłosują. – Oni i tak zrobią to, co będą chcieli, więc mój głos nie ma sensu! – deklarowali moi rozmówcy.

I to jest właśnie ten efekt, jaki chce osiągnąć swoimi poczynaniami Józef Nowicki i ludzie wraz z nim sprawujący władzę w Koninie: zniechęcić do społecznej i politycznej aktywności jak największą liczbę mieszkańców, którzy myślą i działają samodzielnie. Bo łatwiej wtedy sprawić, żeby ludzie głosujący zgodnie z interesem koterii rządzącej Koninem stanowili większość.

Dlatego nie wolno się poddawać i trzeba głosować, dopóki mamy jakąkolwiek możliwość wpływania na to, jakie decyzje podejmowane są w Koninie i jak wydawane są nasze pieniądze. Dopóki możemy, musimy nieustannie wkładać kije w szprychy machiny, dzięki której Józef Nowicki od ponad dwudziestu trzech lat zapewnia sobie i swoim wspólniczkom i wspólnikom lepsze życie. Kosztem mieszkańców Konina.

Robert Olejnik

koninjestnasz@portal.lm.pl