Sprawa Ewy Tylman. Proces potrwa co najmniej do jesieni
Dodatkowi świadkowie i biegli mają zostać przesłuchani w procesie Adama Z. oskarżonego o zabójstwo z zamiarem ewentualnym Ewy Tylman. To wydłuży głośny proces co najmniej do października.
Półtorej godziny nagrań z monitoringów
Głównym punktem marcowej rozprawy było odtworzenie kompilacji nagrań z monitoringów pokazujących drogę przejścia Adama Z. i Ewy Tylman w noc śmierci koninianki. Wnieśli o to pełnomocnicy rodziny Tylmanów. Zbitka odtwarzanych materiałów trwała około półtorej godziny i pokazywała zapisy z około dwudziestu kamer z różnych miejsc Poznania.
Część z tych zapisów była już publikowana w mediach, część opinia publiczna poznała po raz pierwszy. Zapis rozpoczynał się ok. godz. 00.30 w drodze bawiącej się tamtej nocy grupy do Pijalni Wódki i Piwa przy Starym Rynku w Poznaniu. Tam grupa spędziła ponad pół godziny, by następnie przejść do klubu Mixtura, w którym bawiła się od ok. godz. 1.00 przez ok. godzinę.
Kolejne video z godz. 2.16 pokazuje już Adama Z. i Ewę Tylman wychodzących razem z klubu. Para przemieszcza się przez Stary Rynek w Poznaniu do ulicy Wrocławskiej. Ewa jest wyraźnie pijana, ma problemy z prostym chodzeniem. Para często przystaje, rozmawia i przytula się. Na ul. Wrocławskiej upadają i przez chwilę leżą na chodniku, a następnie przez kilkadziesiąt minut siedzą - najpierw w witrynie sklepu, a następnie na pobliskiej ławce.
Później parę łapie kamera ze skrzyżowana Placu Bernardyńskiego i ul. Garbary. Widać, jak Adam Z. i Ewa przystają, a następnie kobieta siada przy płocie stojącym obok chodnika. O godz. 3.19 nagrany zaś został znany już kadr, w którym ubrany w niebieską kurtkę Adam Z. obejmuje Ewę Tylman i razem z nią idzie chodnikiem.
Kluczowe dla sprawy zapisy monitoringu z hotelu Ibis są mało wyraźne. Odtwarzany w sali sądowej zapis z jednej z kamer nie pozwalał dostrzec nikogo, choć jak wyjaśniał później jeden z funkcjonariuszy analizujących ten monitoring, policja do pracy z tym materiałem używała znacznie lepszego sprzętu, pozwalającego m.in. na zbliżanie kadrów video. Na drugiej kamerze z hotelu Ibis widać natomiast Adama Z., który o godz. 3.32 idzie już sam, oddalając się od mostu św. Rocha.
Następnie zaprezentowane zostały jeszcze nagrania z ul. Kazimierza Wielkiego, ze stacji Lotos, na której Adam Z. rozmawiał przez telefon oraz z ul. Zamenhofa, w pobliżu której meżczyzna czekał na przystanku. Kompilacja kończy się o godz. 4.18.
Policjanci o analizie monitoringu
Po odtworzeniu monitoringu przesłuchani zostali dwaj policjanci, którzy uczestniczyli w zbieraniu oraz analizie zapisów video z kamer. - Została utworzona grupa ds. zaginięcia Ewy Tylman. Moją rolą była analiza zapisu video i zabezpieczenie monitoringów - wyjaśniał jeden z nich.
Policjanci w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Poznaniu mieli do dyspozycji specjalne stanowisko z komputerami dostosowanymi do analizy monitoringów. - Podłączaliśmy nośniki do tego komputera, analizowaliśmy zapis i sporządzaliśmy protokół odtworzenia. Odtwarzaliśmy nagranie od początku do końca i opisywaliśmy to, co się na tym nagraniu znajdowało - opisywali procedurę funkcjonariusze.
Pełnomocnicy rodziny Tylmanów dopytywali o kamery z hotelu Ibis. Już wcześniej Piotr Tylman twierdził, że nie wszystkie monitoringi z tego miejsca mogły zostać zabezpieczone. Nie potwierdzili tego policjanci. - Nie pamiętam, ile kamer zewnętrznych było na hotelu Ibis, ale chyba zabezpieczono dwa monitoringi. Ustalaliśmy martwą strefę kamer, sporządziliśmy z tego notatkę służbową - mówił jeden z nich, a po odczytaniu swoich wcześniejszych zeznań uzupełnił: - Była trzecia kamera, która niczego nie wnosiła i była skierowana w dół, chyba na parking.
Sześciu świadków nie dotarło
W czwartek w poznańskim sądzie przesłuchana została również Dagmara Z., kolejna z uczestniczek imprezy firmowej, na której byli również Ewa Tylman i Adam Z. Kobieta opuściła imprezę jeszcze zanim grupa dotarła do klubu Mixtura.
Sędzia Magdalena Grzybek pytała świadka o stosunki łączące Adama Z. z Ewą Tylman. - Ich relacje były okej, nie były konfliktowe - opisywała Dagmara Z. Kobieta relacjonowała również sytuację dzień po zaginięciu Ewy Tylman. - Z tego, co pamiętam, Adam mówił, że nie wie, co się stało z Ewą. Był rozstrzęsiony, był po imprezie, niewyspany.
Sześciu innych świadków (w tym dwóch policjantów, którzy pracowali przy analizie monitoringów) do sądu w czwartek nie dotarło.
Proces przedłuży się do drugiej połowy roku
Kolejna rozprawa w procesie Adama Z. zaplanowana jest na 13 kwietnia. Sąd jeszcze raz wezwie świadków, którzy nie stawili się w czwartek. Ponadto pełnomocnicy rodziny Tylmanów wnieśli o przesłuchanie jeszcze dwunastu świadków, którzy również wezwani zostaną na kwietniową rozprawę, a także o przesłuchanie biegłych, którzy sporządzali opinię antropologiczną (analizującą prędkość przemieszczania się Adama Z. na zapisach video).
Z powodu nowych wniosków dowodowych sąd postanowił wyznaczyć nowe daty rozpraw. Okazało się jednak, że plany urlopowe zarówno sędziów, prokuratorów, oskarżycieli posiłkowych, a także obrońców wykluczyły możliwość przeprowadzenia kolejnej rozprawy jeszcze w tej połowie roku. Tym samym sąd po raz kolejnych pochyli się nad sprawą dopiero 3 października, a sam proces, który wstępnie miał się zakończyć jeszcze w zeszłym roku, ponownie się przedłuży.
Dziękujemy za Twoją obecność. Obserwuj nas w Wiadomościach Google, aby być na bieżąco.