Tysiące kontrolerów w Koninie. Najlepsze są proste rozwiązania
KONIN JEST NASZ
Jedną z najprostszych recept na skuteczne zarządzanie miastem jest jawność. Nie da się kantować, kiedy przez cały czas - począwszy od wyboru najważniejszych dla miasta inwestycji na dany rok, a na konkursach na urzędnicze stanowiska skończywszy – mieszkańcy nieustannie patrzą decydentom na ręce.
Dzisiaj nawet wybór najważniejszych dla miasta inwestycji odbywa się ponad głowami mieszkańców. Tak było chociażby z decyzją o rezygnacji z kontynuacji budowy nowego przebiegu drogi krajowej nr 25 na odcinku od wiaduktu Briańskiego do ulicy Przemysłowej. To samo jest każdego roku z listą inwestycji, ustalaną przy okazji układania budżetu.
A już najbardziej intrygujące są wyniki przetargów na wykonanie (niektórych przynajmniej) prac dla miasta. Do dzisiaj na przykład nie wiadomo (przynajmniej oficjalnie) jak to się stało, że ułożona na ulicy Wojska Polskiego kostka brukowa przez kilka lat nie mogła się związać z podłożem i notorycznie wyskakiwała spod kół jeżdżących po niej samochodów. Nie wiemy też, kto zapłacił za poprawienie ewidentnie spartaczonej roboty.
Takich kwiatków można bardzo łatwo uniknąć, czyniąc całą dokumentację przetargową całkowicie jawną. Jeśli ktoś użyje przeciwko takiemu rozwiązaniu argumentu o tajemnicy handlowej czy poufności negocjacji, odpowiem, że na rynku na pewno dość się znajdzie rzetelnych firm, dla których owa przejrzystość procedur będzie nie przeszkodą, a gwarantem uczciwości procedur i szansą na równe traktowanie.