Skocz do zawartości
Polska

Wybory 2024: Kandydaci na radnych gmin, powiatu i miasta. Zobacz, kto się zgłosił! [PEŁNE LISTY]

Prześlij nam swoje filmy, zdjęcia czy tekst. Bądź częścią naszego zespołu. Kliknij tutaj!

LM.plWiadomościTowarzystwo do Walki z Kalectwem pod lupą konińskich śledczych

Towarzystwo do Walki z Kalectwem pod lupą konińskich śledczych

Dodano: , Żródło: LM.pl
Towarzystwo do Walki z Kalectwem pod lupą konińskich śledczych

Do Prokuratury Rejonowej w Koninie wpłynęło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa konińskiego oddziału Towarzystwa Walki z Kalectwem.

Towarzystwo Walki z Kalectwem w Posadzie pod Koninem od lat prowadzi Zakłady Aktywności Zawodowej, gdzie pracuje już ponad 60 osób niepełnosprawnych. Niedawno pracownicy organizacji powiadomili śledczych o nakłanianiu ich przez prezesa Mariusza Milżyńskiego do fałszowania danych adresowych uczestników projektu, na którego realizację pieniądze unijne dystrybuował Wojewódzki Urząd Pracy w Poznaniu. Sprawa dotyczy projektu wartego 600 tys. zł, który miał służyć aktywizacji zawodowej niepełnosprawnych. Mogli wziąć w nim jednak udział tylko mieszkańcy Obszaru Strategicznej Interwencji.

- Prezes nakłaniał pracownice do sfałszowania danych adresowych uczestników projektu. Kiedy się nie zgodziły to powiedział, że nie będzie z nimi współpracował i że mają zrobić wszystko, żeby sprawę załatwić. Zostały zawieszone do odwołania – mówi osoba związana z Towarzystwem Walki z Kalectwem, oddział w Koninie.

Kobiety nie chcą komentować sprawy. Mariusz Milżyński do niczego się nie przyznaje.

- Po świętach odniosę się do zarzutów i przedstawię swoje stanowisko. Rozmawiałem z kancelarią, która zajmuje się moją sprawą i oni też mają czas, żeby przygotować mi odpowiednie oświadczenie – mówi prezes Mariusz Milżyński. - ZAZ są w bardzo trudnej sytuacji, bo dofinansowanie jest takie samo jak 10 lat temu, a wynagrodzenia są znacznie większe i oczekiwania pracowników również. Refunduje wynagrodzenia osób niepełnosprawnych z tych funduszy unijnych, dlatego musimy starać się pozyskiwać środki, żeby samemu sobie pomóc. Zrobię wszystko, żeby nie było konsekwencji z tego tytułu - dodaje.

Niepokojące sygnały dotarły już do Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu. Jak informuje jego przedstawicielka, sprawa jest w trakcie wyjaśniania. Natomiast konińska prokuratura na podjęcie decyzji, czy zarzuty wobec prezesa są zasadne ma 30 dni. Wtedy może rozpocząć się śledztwo.

Towarzystwo do Walki z Kalectwem pod lupą konińskich śledczych
Potwierdzenie
Proszę zaznaczyć powyższe pole